W domu przy Koronowskiej, który musi zniknąć z powierzchni ziemi w związku z rozbudową ulicy Grunwaldzkiej, mieszkają ciągle dwie rodziny. Wszyscy lokatorzy są kłębkiem nerwów.
- Serce mi wysiadło. Zostałem w trybie pilnym wysłany do kardiologa - wyznaje pan Stanisław, który mieszka przy Koronowskiej 1 od dwudziestu lat.
- Niech to się wreszcie skończy - mówi będąca na granicy wyczerpania pani Teresa, która wraz z dwunastoletnią córką zajmuje sąsiednie mieszkanie. - Oliwka jest stale podenerwowana. Nie wiemy, co się z nami stanie.
Na liście oczekujących
- Wszyscy lokatorzy zajmujący mieszkania na podstawie decyzji administracyjnych w budynkach przeznaczonych do opróżnienia otrzymali i przyjęli już propozycję lokali zamiennych – poinformowała nas Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. W gorszej sytuacji znalazły się osoby zajmujące lokale mieszkalne w kamienicach prywatnych na podstawie umowy cywilnoprawnej. Musiały na własną rękę poszukać sobie nowego mieszkania albo (jeżeli spełniały kryteria) złożyć w ADM wiosek o przyznanie lokalu z zasobów miasta.
Zarówno pani Teresa, jak i pan Stanisław mają niewysokie uposażenia, więc w zeszłym roku Miejska Komisja Mieszkaniowa zakwalifikowała ich na listę osób oczekujących na mieszkanie. Czekają do dzisiaj. A w kwietniu br. prezydent Rafał Bruski skierował do wojewody wniosek o wszczęcie postępowania egzekucyjnego. Wówczas Stanisław Walczak skierował do władz miasta petycję, której ostanie zdanie brzmiało: „Prosimy Radę Miasta i Pana Prezydenta o wskazanie, gdzie mamy teraz zamieszkać” .
Sytuacja rzeczywiście stresująca
Wiceprezydent Anna Mackiewicz przyznaje, że sytuacja lokatorów dwóch mieszkań w domu na rogu Grunwaldzkiej i Koronowskiej jest bardzo niekomfortowa i stresująca. Jednak o eksmisji na bruk nie ma mowy. - Na okres przejściowy miasto zaproponuje rodzinie już przygotowane pomieszczenie (lokal tymczasowy), o czym została powiadomiona już w dniu 9 kwietnia podczas spotkania ze mną – poinformowała nas kandydatka SLD na prezydenta Bydgoszczy.
Pismo z 8 czerwca zdaje się jednak wskazywać na to, że w kwietniu mieszkanie dla państwa Walczaków jeszcze nie było przegotowane. „Proszę o podjęcie niezwłocznych działań mających na celu zaproponowanie rodzinie Pana Walczaka pomieszczenia tymczasowego w związku z koniecznością opróżnienia lokalu znajdującego się w budynku przeznaczonym do rozbiórki na potrzeby realizacji inwestycji celu publicznego” – napisała wiceprezydent Bydgoszczy do prezesa ADM i dołączyła pismo wojewody z dnia 1 czerwca dotyczące zapewnienia pomieszczenia tymczasowego dla rodziny Stanisława Walczaka.
Jak nam wytłumaczyła Anna Mackiewicz, takie są obowiązujące procedury. - Na moją propozycję Państwo Walczak wystosowali pismo do Wojewody Kujawsko-Pomorskiego, w którym oświadczyli, że nie zamierzają utrudniać Wojewodzie egzekucję i wnoszą o przyznanie pomieszczenia. Ten zgodnie z procedurą wystąpił do Prezydenta Miasta o wskazanie lokalu - wyjaśnia zastępczyni Rafała Bruskiego.
To jednak nie wyjaśnia, dlaczego rodziny mieszkające w kamienicy na rogu Grunwaldzkiej i Koronowskiej nie otrzymały ciągle przydziału na lokal z zasobów miasta.
Mają nas za śmieci i stale kłamią
Przeszło dwa lata temu odbyło się spotkanie z lokatorami domów, które mają zostać wyburzone przy Grunwaldzkiej. Uczestniczyli w nim przedstawiciele ZDMiKP i ADM. – Mówili, że nie musimy się niczego obawiać, że wszyscy dostaną inne mieszkania.Tylko ci, którzy krótko tutaj mieszkają, będą sami musieli sobie czegoś poszukać - relacjonuje pani Teresa, która mieszka w domu przy Koronowskiej 1 od siedemnastu lat. - Koleżanka powiedziała, że głupia byłam, że tego nie nagrałam.
I pan Stanisław, i pani Teresa są zdania, że urzędnicy miejscy mają ich za śmieci.
- Należą się przeprosiny ze strony osób, które przez przeszło dwa lata wprowadzały ich w błąd i przez których nie podejmowali wcześniej inicjatywy (nawet po wyprowadzce już byłych właścicieli budynku). Nie był to nikt z Urzędu Miasta – stwierdziła wiceprezydent Anna Mackiewicz.
Duży stopień skomplikowania
W poniedziałek, 18 czerwca, zebrała się Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, która zajęła się petycją pana Stanisława i podjęła uchwałę kończącą się słowami: „Rada Miasta Bydgoszczy apeluje do Prezydenta Miasta Bydgoszczy o udostępnienie Panu Stanisławowi Walczakowi i jego domownikom lokalu mieszkalnego”.
Trzy interpelacje złożył w sprawie lokatorów domu przy Koronowskiej 1 radny Jan Szopiński (pierwszą w lutym). Ich sytuację opisały lokalne media. Wojewoda pouczył prezydenta, że „usunięcie z lokalu mieszkalnego, w wyniku przeprowadzenia czynności egzekucyjnych, realnie grozi Panu Stanisławowi Walczakowi i jego domownikom bezdomnością, co nie może być uznane za dopuszczalne w świetle obowiązku poszanowania godności człowieka.” Została przekazana władzom miejskim petycja. Komisja rady miasta podjęła uchwałę. Sprawę będą omawiać na najbliższej sesji bydgoscy radni.
Pomyśleć, że chodzi o dwa nieduże mieszkania z zasobów miasta.