W poniedziałek, 1 października, bydgoski radny zgłosił fakt naruszenia nietykalności cielesnej. Policjanci czekają na zdanie prokuratury w tej sprawie.

W tekście pt.  „Bogdan Dzakanowski: Szef bydgoskiego KOD-u uderzył mnie w głowę”  poinformowaliśmy o zdarzeniu, którego przebieg zrelacjonował nam jedyny miejski radny niezależny. Miało ono miejsce w niedzielne przedpołudnie w pobliżu gmachu Filharmonii Pomorskiej na pół godziny przed konwencją wojewódzką Prawa i Sprawiedliwości z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego.

Radny Bogdan Dzakanowski twierdzi, że przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji w Bydgoszczy uderzył go tubą w głowę. Karola Słowińskiego miała wyprowadzić z równowagi uwaga na temat łamania konstytucji  przez koalicję PO-SLD  w naszym mieście.

W Szpitalu Jurasza lekarz dyżurny stwierdził u Dzakanowskiego stłuczenie powieki i okolicy oka.  Następnego dnia radny złożył zawiadomienie o tym wydarzeniu. – Przekazaliśmy zgłoszenie o tej sprawie prokuraturze – poinformowała nas podkom. Lidia Kowalska  z zespołu prasowego KWP.

Karol Słowiński ma żal, że od razu się z nim nie skontaktowaliśmy. Jego znajomi uznali naszą publikację za jednostronną i skrajnie nierzetelną.To chyba lekka przesada. Przecież  poinformowaliśmy,  że z Karolem Słowińskim nie udało nam się skontaktować (informację o incydencie otrzymaliśmy w niedzielę po godz. 22.00) i że do sprawy powrócimy.

Teraz możemy przedstawić jego relację. - Nikogo nie uderzyłem – powiedział nam szef bydgoskiego KOD-u. – Bogdan Dzakanowski zachowywał się agresywnie. Parokrotnie zbliżał się do mnie i wygłaszał nieprzyjemne opinie. Wołałem przez tubę, żeby nie podchodził. Są  świadkowie tego zdarzenia i zdjęcia, które je dokumentują. Przypuszczam, że jest też monitoring.

Pomoc prawną zaoferował Karolowi Słowińskiemu mecenas Michał Bukowiński, który wielokrotnie przemawiał na organizowanych przez KOD wiecach pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego.