Zawisza zwycięstwem rozpoczął ligowe zmagania. To bardzo dobry prognostyk na nowy sezon – w poprzednim, bydgoszczanie na własnym boisku, po słabym występie ulegli Koronie 0:1. Mecz miał smaczek: drużynę Korony od nowego sezonu prowadzi Ryszard Tarasiewicz, który w ubiegłym sezonie duże sukcesy odniósł razem z gospodarzami dzisiejszego spotkania.

Na początku mecz nie porwał nielicznych kibiców. Piłkarze z respektem podeszli do upału. Śmielej nawet zagrali goście, których akcje częściej dochodziły do pola karnego Zawiszy. Akcje obu zespołów były rwane, a strzałów na bramkę jak na lekarstwo. Sędzia jeszcze przed upływem 25 min. zarządził przerwę na kilka orzeźwiających łyków płynu. Do przerwy nic wielkiego na boisku się nie zdarzyło. Jedynie dwa strzały z dalszej odległości gospodarzy poderwały sympatyków Zawiszy. Najpierw Samuel Araujo, w 28 min. potężnie huknął z ponad trzydziestu metrów, a piłka przeleciała tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. Od tego czasu, Wojciech Małecki tak wzmógł czujność, że gdy 10 minut później z podobnej odległości takim samym potężnym uderzeniem popisał się Piotr Petasz wybił piłkę na rzut rożny, mimo że strzał też był minimalnie niecelny.

Po przerwie wydawało się, że poziom meczu nie ulegnie zmianie. Piłkarze mieli ogromne problemy z wymienieniem kilku celnych podań, a gra toczyła się w centrum boiska. Zmiana nastąpiła po kwadransie i ostatnie 30 min. meczu wyrwało obserwatorów meczu z letargu. Najpierw groźną akcję zainicjował Jakub Wójcicki, a bardzo dobrą okazję nie wykorzystał Jorge Kadu. W 62 min. Wahana Geworgiana zmienił Luis Carlos. Nadzieje kibiców na szybkie akcje ziściły się.

W 67 min. doszło do katastrofalnego nieporozumienia między Boliguibią Ouattarą a bramkarzem Korony. Obrońca gości tak zagrał piersią piłkę do Wojciecha Małeckiego, że nadbiegający Jorge Kadu przejął ją pierwszy i umieścił w pustej bramce. Od tego momentu kielczanie spróbowali zaatakować. Akcje zaczepne prowadzili większą liczbą zawodników, ale wtedy okazało się, że gdy jest więcej miejsca do gry, Zawisza posiada większą moc i dziesięć minut później było już 2:0.
Prawą stroną pognał Jakub Wójcicki, minął rywala i… piłkę stracił, ale w zamieszaniu futbolówkę odzyskał Luis Carlos, który z bliskiej odległości mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Korony.

Korona starała się atakować, ale mecz toczył się już dla Zawiszy. W 81 min. Luis Carlos i Wagner rozegrali koronkową akcję. Wagner uderzył jednak wyraźnie niecelnie. W doliczonym czasie gry obrońcy gości szybką akcję niebiesko-czarnym przerwali faulem tuż przed polem karnym. Piotr Petasz mógł poprawić wynik, ale jego potężna bomba odbiła się od słupka.
Zawisza pewnie wygrał, a ostatnie pół godziny mogło się podobać.

Więcej zdjęć z meczu: TUTAJ

Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce 2:0 (0:0)
1:0 – Jorge Kadu 67’
2:0 – Luis Carlos 77’

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Sebastian Ziajka, Andre Micael, Samuel Araujo (90 +3’ Joshua Silva), Piotr Petasz, Alvarinho (73’ Wagner), Kamil Drygas, Korneliusz Sochań, Jakub Wójcicki, Wahan Geworgian (62’ Luis Carlos), Jorge Kadu.

Korona: Wojciech Małecki – Paweł Golański (59’ Kamil Sylwestrzak), Piotr Malarczyk, Boliguibia Ouattara, Leandro, Paweł Sobolewski, Vlastimir Jovanović (79’ Michał Janota), Marcin Cebula (74’ Siergiej Chiżniczenko), Vanja Marković, Jacek Kiełb, Maciej Korzym.

Żółta kartka: Boliguibia Ouattara (Korona).