W pierwszych dwóch setach gospodarze w pełni kontrolowali przebieg wypadków na parkiecie. Na początku uzyskiwali niewielką przewagę, którą utrzymywali specjalnie nie naciskani przez gości aż do 25. punktu. Spośród mankamentów w grze Transferu największym było słabe przyjęcie, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze.

Gdy w trzecim secie Indykpol prowadził 9:5, wszystko wskazywało na to, że nudny mecz zakończy się łatwym zainkasowaniem przez gospodarzy trzech punktów. Wtedy jednak Waliński postanowił zakłócić taki przebieg spotkania i po znakomitych serwisach wyprowadził bydgoszczan na prowadzenie 15:11. Wtedy rozgorzała walka, olsztynianie rzucili się do odrabiania strat, ale Transfer z dwupunktową przewagą na mecie seta zameldował się pierwszy (25:23).

W czwartym secie to już była demolka. Złamani gospodarze byli cieniem dla powstałych z kolan gości. 25:9 to rzadkie setowe zwycięstwo i mogło świadczyć, że byliśmy świadkami siatkarskiego nokautu. Tak dobrze jednak nie było, bo tie-break rozpoczął się od gry punkt za punkt. Potem jednak Transfer jak Indykpol w dwóch pierwszych setach osiągnął dwu-trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddał do końca meczu.

MVP: Jakub Jarosz (Transfer).

Indykpol AZS Olsztyn – Transfer Bydgoszcz 2:3 (25:20, 25:20, 23:25, 9:25, 12:15)

Indykpol: Zatko, Szymański, Ogurcak, Cabral, Hain, Zniszczoł, Potera (libero) oraz Łuka, Adamajtis, Dobrowolski, Gulak.

Transfer: Woicki, Jarosz, Cupković, Marshall, Gunia, Jurkiewicz, Nally (libero) oraz Waliński, Wolański, Nowakowski, Duff, Bonisławski.