Od tego roku barką Lemara zarządza Miejskie Centrum Kultury, które przeprowadziło, w konsultacji z konserwatorami zabytków, rodzinami szyperskimi oraz Zarządem Żeglugi Śródlądowej, nową aranżacje wnętrz Lemary i przystosowanie ich do celów żywego centrum tradycji szyperskich.

Dzisiaj, w przeddzień otwarcia barki dla mieszkańców, odbyło się spotkanie prasowe, podczas którego nastąpiło ponowne zamustrowano jako szypra na Lemarze, najstarszego szypra bydgoskiego, Edmunda Matowskiego (92 lata).

- Barkę Lemara pamiętam od dziecka. Potem, już jako kapitan, wiele razy ją holowałem – wspominał międzywojenny okres ubiegłego wieku Edmund Matowski. Przypomniał gospodarcze wykorzystanie barki w tamtym czasie. – Najczęściej przewoziliśmy takie towary jak cukier, ziarno kakaowe z Gdyni do Poznania lub Wrocławia. Były to jednak czasy, kiedy pływałem po wielu krajach Europy: Niemcy, Holandia, Francja, a nawet klika razy to była Bazylea w Szwajcarii.

- Barka to jest zabytek z 1937 roku. Ale zabytek bez ludzi, bez żywej wiedzy i zgromadzonych historii byłby tylko skorupą – mówił Adam Gajewski z MCK-u, koordynator projektu “Rzeka wspomnień”, który ma udokumentować szyperskie dziedzictwo. – Chcemy spisać duży zbiór opowieści szyperskich, w którym zapisany zostanie etos tego zawodu – dodał.

Konserwator zabytków Jolanta Chmara podkreśliła, że barka przeszła wiele zmian. – Przy aranżacji wnętrza chodziło o stworzenie wyglądu ładowni, a nie biura. Natomiast przez wprowadzenie przedmiotów, zmianę podłogi, aranżację ścian o wytworzenie klimatu, który pozwoli na przeprowadzanie prelekcji, spotkań i wystaw.

Barka jednorazowo będzie mogła pomieścić 120 osób. Będą mogły odbywać się na niej koncerty, a nawet kameralne przedstawienia teatralne.