Powiedział amerykańskiemu dziennikarzowi, że Putin proponował Tuskowi w 2008 roku rozbiórkę Ukrainy. Wy, Polaczki weźmiecie sobie Lwów, a my, wasi bracia, jak dowodził niezawodny w takich razach Andrzej Wajda, rozsiądziemy się aż za Kijów. Następnie rzekł nasz Raduś, że dziennikarz coś źle te jego gadki zinterpretował. Na to dziennikarz, że nic nie interpretował tylko zapisał, co mu Raduś o rozbiórce Ukrainy rzec raczył. No to Raduś, że świadkiem rozmowy Tuska z Putinem osobą swoją nie był, ino słyszał, że propozycja rozbioru padła. A potem Raduś w ogóle się rozmyślił i przyznał, że nałgał dziennikarzowi amerykańskiemu, bo pamięć go zawiodła i spotkania Tuska z Putinem oraz knowań przeciwko Ukrainie żadną miarą nie było. Pamięć lichą jak widać ma Radusia, mimo odżywiania się kałamarniczkami, które mają wiele jodu, więc na rozum wpływać winny zbawczo.
Poznałem Radka Sikorskiego, kiedy był jeszcze prawicowy jak wszyscy diabli. Było to w odkażonym przez Radka z komunizmu Chobielinie. Radek wtedy był jak najbardziej – Ruch Odbudowy Polski, Jan Olszewski ojcem narodu, Boże coś Polskę, bojownik z Afganistanu… Ino podczas całej naszej rozmowy miałem poczucie, że gawędzę z marketingowcem własnej kariery, a nie człowiekiem jakichkolwiek wartości. Uśmieszek sztuczny, przylepiony. Uśmieszek bez oczu, które u normalnych ludzi także się śmieją. Tweedowy facet. Wydmuszka.
A potem już poszło z górki. Minister u Jana Olszewskiego, minister u Jarosława Kaczyńskiego. I nieodmiennie zdradzający karierowiczostwo język ciała – ach te bezcenne gesty, łapki za plecami, mina zafrasowana, wzięta z barokowych obrazów magnackich, goszczenie w Chobielinie ministrów całkiem zagranicznych. Obiecywanki dla Bydgoszczy podczas prezydencji naszego kraju w Unii Europejskiej. Koktajlowy stroik mignął mi w lokalnej telewizji. Raduś niszczy, zamyka kolejne placówki za granicą.
I potem ?Sowa i przyjaciele?. Coś gada o obciąganiu laski Amerykanom, opowiada dowcipasy o burdelu, poziom tych dowcipasów knajacki i żenujący. I nic, nadal jest minister, nikomu to haniebne zachowanie nie przeszkadza. No, ale niby komu ma przeszkadzać. Tuskowi, który w swoich licznych exposé okłamywał Polaków ile wlezie. Ewci Kopacz, co to widziała jak Rosjanie przekopywali miejsce katastrofy smoleńskiej na metr głębokości w poszukiwaniu szczątków ofiar. No, kryminalne gadki Radka miały oburzyć Nowaka Sławka zwanego Zegarkiem. A może Bieńkowską ?Sorry mamy taki klimat?… A ciekawe jak się teraz zachowa taki na przykład Antoni Mężydło, parlamentarzysta z Torunia. Piękna karta opozycji demokratycznej. Ofiara porwań esbeckich. No, panie Antoni, wartości, moralność, prawda… Nie pytam oczywiście o to jak się zachowa w sprawie łgarstw Sikorskiego poseł Paweł Olszewski, bo ten o uczciwości i mówieniu prawdy ma pojęcie, w moim najświętszym przekonaniu, nader mgliste. A ministra w sprawach wewnętrznych Teresa Piotrowska, jako była katechetka powinna być moralna jak mahatma Ghandi, ale zapewniam, że jej już chamstwo i kłamstwa Radka nie dziwują.
Radek jest z tej ferajny krętaczy, hazardowej i informatycznej afery, ambergoldowej hucpy, katarskiego inwestora, sumiennie prowadzonego z Anodiną śledztwa smoleńskiego, zakupu Pendolino, obietnic kastrowania pedofilów hej ho, hej ho!… Wszyscy oni są siebie warci. Ze strony więc swoich koleżanek i kolegów, co to wysokie standardy trzymają w ukryciu przed nami, nic Radusiowi nie grozi. A w Europie i tak traktuje się już Polskę jak pannę nie całkiem mającą po kolei w głowie. A co można sądzić o wyborcach, którzy sobie takich Sikorskich na reprezentantów wybierają, wolę zmilczeć, dla mojego, ale też i ich dobra.
Krzysztof Derdowski