Jeszcze wczoraj po południu w rozmowie z portalem bydgoszcz24.pl Topolski informował, że obaj panowie są bardzo blisko porozumienia, a podczas wieczornego spotkania mają uzgodnić ostatnie szczegóły.

Rzeczywistość była jednak zupełnie inna.

– Były między nami duże rozbieżności finansowe, których nie mogliśmy pokonać – stwierdza Radosław Osuch. – Dziękuje trenerowi za awans i ogromną pracę, jaką wykonał dla Zawiszy. Obecnie z kilkoma trenerami prowadzę negocjacje. Są to: Ryszard Tarasiewicz, Adam Nawałka, Maciej Bartoszek i Janusz Kubot. Dzisiaj chciałbym podjąć decyzję, kto będzie prowadził Zawiszę w nowym sezonie – zaznacza Radosław Osuch. Przyczyny rozstania potwierdza Adam Topolski. – Pan Osuch zaoferował mi kontrakt niższy niż miałem dotychczas. Nie zgodziłem się. Nie było mi z tym panem po drodze również z innego powodu. Mieliśmy inną wizję prowadzenia zespołu. Po prostu nie jest mi z tym panem po drodze. W piątek przyjeżdżam do Bydgoszczy, aby się pożegnać z chłopakami – kontynuuje Topolski.

O tym, że obaj panowie mają inne wyobrażenie kształtu drużyny nie było tajemnicą. Radosław Osuch przed kilkoma dniami nie krył, że jego zdaniem, zaledwie od 4 do 6 piłkarzy nadaje się do gry w I lidze. Uważa, że w I lidze nie mają racji bytu zawodnicy, którzy nie potrafią wygrać z Jarotą Jarocin czy Bałtykiem Gdynia. Stąd zapowiadana przez niego rewolucja kadrowa.
Topolski chciał natomiast pozostawić na Gdańskiej około 60% zawodników i cały sztab szkoleniowy. Uważał, że należy dać szansę rozwoju sportowego i zawodowego osobom, z którymi świętował awans.

Sytuacja z wyborem trenera komplikuje nowemu właścicielowi przygotowania do sezonu. Nie jest też pewne jakich piłkarzy Zawisza pozyska. O tym, że gorączka giełdy transferowej ruszyła na dobre mogą świadczyć coraz to nowe, pojawiające się nazwiska. Są to znani zawodnicy w piłkarskim światku. Najgłośniej jest o Wahanie Geworgianie, ostatnio piłkarzu KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Ten Ormianin z pochodzenia, występował w Petrochemii Płock, ŁKS Łódź, Jagiellonii Białystok. Rozegrał jeden mecz w reprezentacji Polski za kadencji Pawła Janasa. Znany jest również ze swojego zamiłowania do hazardu. Na szczęście piłkarz twierdzi, że ten problem to już przeszłość.
Kolejnymi kandydatami do występów w Bydgoszczy są Paweł Strąk, Tomasz Jarzębowski, Krzysztof Kasprzik i Arkadiusz Aleksander. Strąk grał przez wiele sezonów w Wiśle Kraków, gdzie seryjnie zdobywał mistrzostwo Polski. Występował w podstawowym składzie tego klubu w europejskich pucharach. Od wielu lat, nie gra jednak na miarę swojego talentu. W Górniku Zabrzu z powodu konfliktu z prezesami klubu został przesunięty do rezerw, grających w B klasie. Podobnie nie rozwinął się na miarę oczekiwań Tomasz Jarzębowski. W wieku 19?20 lat zapowiadał się na znakomitego defensywnego pomocnika. Liczne kontuzje i zawirowania życiowe spowodowały, że w końcu trafił do Miedzi Legnica w II lidze. Kasprzik był rezerwowym bramkarzem Lecha Poznań, w którym w ostatnim sezonie nie zagrał. Ostatni z nich to Arkadiusz Aleksander. Gwiazda Sandecji Nowy Sącz ma za sobą udany rok gry (15 goli w I lidze), jak i wieloletnie doświadczenie z gry w ekstraklasie.
Radosław Osuch oficjalnie nie chce komentować tych doniesień.
- W piątek nowy trener rozpocznie zajęcia i najpierw dokona selekcji tych piłkarzy, którzy w tym sezonie występowali w Zawiszy. Dopiero po tym będziemy się rozglądać za wzmocnieniami, o czym na bieżąco będę informował.

Paweł Klamka