Wynik i przebieg spotkania znalazł odzwierciedlenie w wypowiedziach obu trenerów oraz zawodniczek ekip z Bydgoszczy i Torunia:
Elmedin Omanić (trener Energii): Przed meczem powtarzałem dziewczynom, że jest to dla nas najważniejsze spotkanie w tym sezonie. Dlatego nie było innej opcji niż nasza wygrana i z tego względu może cieszyć ładna zespołowa koszykówka. Zdarzył się nam trudny moment w trzeciej kwarcie, kiedy bydgoszczanki szybko zmniejszały przewagę. Artego to naprawdę dobry zespół i na wet wygrana jednym punktem mocno by mnie ucieszyła.
Róża Ratajczak (Energa Toruń): Trener mocno przygotowywał nas taktycznie do tego spotkania. Przede wszystkim miałyśmy mocno skupić się na obronie. Wszystkie postawione przed nami założenia wykonaliśmy w stu procentach. W Enerdze cztery zawodniczki zdobyły powyżej piętnastu punktów, co też o czymś świadczy.
Adam Ziemiński (trener Artego): Rzadko w żeńskiej koszykówce zdarza się obserwować taką grę, jaką zaprezentowała Energa w pierwszej części. Próbowaliśmy różnych metod w defensywie, ale to nie zdało właściwie żadnego egzaminu, bo torunianki grały niesamowicie. W drugiej połowie potrafiliśmy podjąć rękawicę, udało się zmniejszyć przewagę przeciwniczek do pięciu punktów. Energa cały czas jednak kontrolowała przebieg gry. Jedynie chociaż kibice zobaczyli dobre spotkanie.
Agnieszka Szott (Artego Bydgoszcz): Od początku spotkania nastawiłyśmy się na walkę, ale w pierwszej połowie zabrakło nam agresji w grze. Po naszych rzutach piłki wypadały z kosza i brakowało ciągłości w konstruowaniu akcji ofensywnych. W czwartej kwarcie próbowałyśmy się odbudować, ale zabrakło tej kropki nad i. Energa łatwo również zbierała bezpańskie piłki spod obu tablic.