Big Beat z Grudziądza

Grudziądzki big beat, tak doceniany w stolicy polskiej kawalerii, tym razem zaprezentował się miłośnikom muzyki mocnego uderzenia w Bydgoszczy. Na sali była spora reprezentacja Torunia, jak również z Grudziądza właśnie. Byli też fani z Szubina i innych miejsc.
Teresa Chodyna świetna interpretatorka piosenek Heleny Majdaniec, Kasi Sobczyk, Ady Rusowicz, Karin Stanek wraz z Edmundem Otrembą, bigbitowcem z ponad 50-letnim stażem, zrobili nam swoją artystyczną wizytą, ogromną radość. Ożywili tyle urokliwych często wspomnień: “O Boże to moja ukochana piosenka!” – dało się słyszeć kilka razy podczas zapowiadania kolejnych bigbitowych hitów!
Grudziądz sroce spod ogona nie wypadł, bo właśnie tam urodzili się Lucjan Kydryński, Ryszard Poznakowski, Henryk Fabian, Maciej Kossowski.

Były to piękne dni

Zdzisław Pająk, gość specjalny naszej imprezy, dzięki swojej aktywności, jako dziennikarz muzyczny, ma ze środowiskiem grudziądzkim bardzo ożywione, miłe relacje. Jest tam bardzo ceniony i lubiany. Jego cosobotnia audycja “Były to piękne dni” w bydgoskim Radiu PiK, tę sympatyczną więź umacnia. Zdzisław, podczas naszego spotkania, przypomniał ze swadą, wspaniałe dinozaurowe wydarzenia w Grudziądzu na przestrzeni kilku lat. Z dużym uznaniem wyraził się o książce “Big Beat w Grudziądzu” wydanej w 2009 roku, której to współautorem jest Edmund Otremba.
W radiowych audycjach Zdzisława Pająka, ale i na estradzie w ElJazzie usłyszeliśmy “Wakacje z blondynką” i “Spacer dziką plażą”, które zaśpiewał Edek, a Teresa Chodyna wykonała 2 niezapomniane hity sprzed lat, z repertuaru Kasi Sobczyk – “Był taki ktoś” i “To nie grzech”.

Gromkimi brawami podziękowaliśmy nie tylko artystom, ale i Zdzisławowi za całe dziesięciolecia propagowania dobrej muzyki na antenie Polskiego Radia w Bydgoszczy. Dziękujemy pięknie, także za “Bigbitową Falę”, którą jako Big Beat Jazz Club, wymyśliliśmy ponad rok temu, a Zdzisław Pająk włączył ją do swojej sobotniej audycji. Miłośnikom bigbitowych rarytasów o niej przypominam i zachęcam do słuchania. Bigbitowych rarytasów nie brakuje!

Autostop i Gitariada

“Jedziemy autostopem” – zaśpiewała Teresa Chodyna. Wielu z nas (szczególnie tych wcześniej urodzonych) doskonale pamięta tę formę wakacyjnego podróżowania i ma do niej szalony sentyment. Wiem coś o tym, bo nadal przechowuję książeczki z lat 1969-1972!

Edek Otremba, kiedy zaśpiewał “Niedziela będzie dla nas” chyba nie przypuszczał, że będzie to musiał powtórzyć nie tylko raz w ten wtorkowy wieczór! Nasz miły gość ma bigbitowe kontakty z Bydgoszczą już od 50 lat. 6 lutego 1966 roku, Edek Otremba wraz z grudziądzką grupą Demony wygrał bydgoską Gitariadę w Adrii na ulicy Toruńskiej. W składzie tej grupy był również Tadeusz Palczewski (gitarzysta, wokalista, lider). Tadek dotarł do nas również 7 czerwca. Edmund przedstawiając jego, podziękował jemu w sposób szczególny, bo właśnie Tadeusz Palczewski zachęcił go ponad 50 lat temu, do bigbitowego muzykowania.

Dinozaurowy laur i spotkanie pięknej Heleny

Teresa Chodyna dołączyła do prężnego ruchu grudziądzkich dinozaurów w 2007 roku, kiedy wygrała konkurs piosenki, zorganizowany przez to właśnie środowisko. Teresa świetnie czuje piosenki Czerwono-Czarnych, Niebiesko-Czarnych, a dodatkowo ceni i lubi dorobek piosenkarski Anny Jantar i Anny German.

W kąciku muzycznym, pełnym kobiecej kokieterii, zaśpiewała dla nas dwie kolejne polskie perełki z lat 60. “Nie pukaj do moich drzwi” Ady Rusowicz i “Nie otworzę drzwi nikomu” z dorobku królowej twista Heleny Majdaniec.

Zdzisław Pająk podzielił się z nami wspomnieniem, dotyczącym spotkania Heleny Majdaniec w stroju kąpielowym na sopockiej plaży. Był tam razem z kolegą. Oboje mieli wtedy po kilkanaście lat i spotkanie skwitowane autografem pięknej Heleny, spowodowało spore rumieńce młodzieńców. Zazdrościmy szczerze!

Bohaterowie Gitariady

Wyjątkowo liczna publiczność bawiła się doskonale (wystarczy spojrzeć na zdjęcia!). Edek Otremba raz jeszcze, na moje życzenie, przypomniał zwycięską dla grudziądzkich Demonów bydgoską Gitariadę z 1966 roku. Wspaniale, że dzisiaj 50 lat po, na jednej sali ponownie spotkali się koledzy i muzyczni rywale. Myślę o Edku Otrembie, Tadeuszu Palczewskim oraz Leszku Agacińskim i Mirku Kaczmarku z bydgoskich Temperamentów! Warto po latach podziękować redaktorowi Zbigniewowi Gapińskiemu z “Ilustrowanego Kuriera Polskiego”, który Gitariadę wymyślił i zorganizował. Pana redaktora nie ma już z nami od wielu lat, ale pamięć o wspaniałej imprezie w Bydgoszczy z lat 1966-1969 przechowamy w pamięci.

Piosenki na życzenie

“Wiatr od Klimczoka” i “Bilet w jedną stronę” zabrzmiały nie tylko z estrady na wtorkowej imprezie. Bardzo często te utwory i im podobne, prezentowane są w niedzielnej audycji Ryszarda Lewandowskiego w Polskim Radio PiK. Ryszard również gość specjalny bigbitowego spotkania w ElJazie, z ważnych powodów osobistych, nie mógł do nas dotrzeć.
Przekazał za moim pośrednictwem serdeczne pozdrowienia dla publiczności i artystów, którzy niemal w komplecie są słuchaczami jego audycji.

Oklaskami podziękowaliśmy za jego niestrudzoną radiową służbę od tylu już lat. Jego “Piosenki na życzenie” (niedziela – Radio PiK po 8.00) to wzruszająca audycja, mająca szlachetną, mało dzisiaj praktykowaną formułę koncertu życzeń. Słuchacze uwielbiają audycję i jej autora, o czym świadczy niekończąca się rzeka życzeń dla swoich ukochanych bliskich, przyjaciół, znajomych.
Gratulujemy słuchalności – Tak trzymać!

O Boże to moja ukochana piosenka!!!

…wykrzyknęła wzruszona Pani, kiedy zapowiedziałem piosenkę “Napiszę do Ciebie z dalekiej podróży”. Edmund zaśpiewał ją tak, że Pani wzruszenie się pogłębiło. Wykonywał ją w latach 60. Henryk Fabian, solista Czerwono-Czarnych (mąż Kasi Sobczyk), też urodzony w Grudziądzu.

Teresa natomiast zadziornie odśpiewała wielki hit dziewczyny z Bytomia, czyli Karin Stanek. Piosenka ta to “O Jimmy Joe”. Kiedyś zdziwiłem się bardzo, że ten rock`n`roll powstał w państwie na literę “E”, czyli w Enerde!

Wspomnienie o Czesławie

Czesław Niemen to gigant polskiej muzyki rozrywkowej. Jego “Sen o Warszawie” i “Wspomnienie” podzielili między siebie Teresa z Edmundem.

Olbrzymią ciekawostką jest fakt, że Niemen (jeszcze jako Wydrzycki) wystąpił w Grudziądzu w marcu 1962 w miejscowej sali kasyna oficerskiego, jeszcze zanim zaśpiewał na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Drugą ciekawostką, nieco bardziej znaną, jest jego koncert w kobiecym więzieniu w Grudziądzu. Było to w 1963 roku. Czesław Juliusz Wydrzycki powitany pogardliwie, wzruszył tę szczególną publiczność do łez, śpiewając z gitarą swoje latynoskie kawałki. Jeszcze raz szacunek dla autorów książki “Big Beat w Grudziądzu” Henryka Jędrzejewskiego, Henryka Kulczyńskiego i Edmunda Otremby za te unikatowe opisy.

Chłopak z ulicy Starewicza i bigbitowa księżniczka

Maciej Kossowski to kolejny bigbitowiec urodzony w Grudziądzu. Było to w 1937 roku, w metryce po wojnie pisano, że przyszedł na świat na ulicy Waryńskiego, ale przed wojną była to ulica Starewicza. Edek Otremba nie tylko ceni jego repertuar, ale przyczynił się znacznie do jego wizyty po latach, w rodzinnym mieście w 2012 roku. Edek podczas wtorkowego wieczoru, zaśpiewał również jego nieśmiertelny hit “Agatko pocałuj”.

Teresa Chodyna zrewanżowała się piosenką z katalogu bigbitowej księżniczki Kasi Sobczyk. “Nie bądź taki szybki Bill” zabrzmiało wyśmienicie, niemal tak samo jak w 1965 roku! Doskonale słuchało się “Dużego błędu”, śpiewanego kiedyś przez mamę Ani, czyli Adę Rusowicz. “Nie mówię żegnaj”, to z kolei Edek i ponownie atrakcyjny zachrypnięty śpiewnik Macieja Kossowskiego.

Á propos – ośmielam się rzucić propozycję. Drodzy bigbitowi przyjaciele z Grudziądza. W przyszłym roku, 11 lutego 2017 roku, Maciej Kossowski kończy 80 lat. Spróbujcie zaprosić go raz jeszcze do rodzinnego miasta – okazja ku temu wyśmienita! Chętnie przyjedziemy na taki koncert do Czarciego Młyna lub w inne miejsce, a może Maciej zaśpiewałby jeszcze w Bydgoszczy, Toruniu, Inowrocławiu czy… Gdańsku!
Już marzymy o tym, trzymamy kciuki i czekamy! Talent Macieja Kossowskiego na to zasługuje!

Big Beat Jazz Club wiecznie żywy, czyli 70 mieć lat to nie grzech!

Big Beat Jazz Club ten dzisiejszy, od niemal 2 lat, to fajna reaktywacja ku uciesze starszej młodzieży. W latach 1964-1969 jego pierwowzorem kierował Andrzej Sieradzki wraz z Andrzejem Filipiakiem i Waldkiem Zalewskim.
Dwaj pierwsi z wymienionych byli obecni 7 czerwca i opowiedzieli nam o starych dobrych czasach w klubie przy alei Ossolińskich w Bydgoszczy, gdzie klub powstał i trwał do 1969 roku. Jeszcze więcej usłyszeliśmy od Andrzejów o znakomitych koncertach, w których oni i przyjaciele uczestniczyli. Od takich koncertów jak występy Złotych Strun w klubie “Kosmos” na ulicy ks. Piotra Skargi po Animalsów, Artwoodsów, Holliesów i legendarny koncert Stonesów w Kongresowej 13 kwietnia 1967 roku.

W niektórych wyjazdach uczestniczyli również przyjaciele muzycy z zespołów Nietoperze i Temperamenty.

Andrzej Sieradzki dzień wcześniej, 6 czerwca, obchodził piękny jubileusz, 70. urodziny. Wspólnie odśpiewane “Sto lat” przez licznie zgromadzoną publiczność, był na pewno dla niego momentem bardzo wzruszającym. Nasz wspólny, skromny podarunek, książkowa biografia Elvisa Presleya z podpisami prawie wszystkich zebranych, to pamiątka szczególnie miła dla sympatycznego jubilata!

Mocne uderzenie (również w bębny!)

Swoje młodzieńcze bigbitowe chwile przypomniał również nasz gospodarz klubowy, Józek Eliasz.
Nie trwały one długo, a było to w czasie, kiedy wraz z między innymi Tolkiem Dudzińskim razem pogrywali w bydgoskim
Domu Rzemiosła na ulicy Maksymiliana Piotrowskiego i to niekoniecznie jeszcze na perkusji. Był rok 1969, Józek pamięta ćwiczących tam również muzyków pod kierownictwem Wiesława Konikowskiego jako Pustelników Szczęścia (później po dojściu Zbyszka Kaute jako Rekonesans).

Również tam, Andrzej Szeliga, jako wtedy instruktor muzyczny, który decydował czy dany adept nadaje się do gry w zespole lub nie. Strzępy wspomnień, które koniecznie trzeba uporządkować, abyśmy za jakiś czas mogli pochwalić się książką, podobną do tej, którą napisali nasi bigbitowi koledzy z Grudziądza!

Zakochani w muzyce i piłce nożnej!

Kiedy Teresa Chodyna zaśpiewała “Jutro będzie dobry dzień” (z repertuaru Heleny Majdaniec) i zakończył się planowany koncert, rozbawiona, roztańczona i rozśpiewana publiczność ani myślała kończyć zabawę! Piękne kwiaty dla wykonawców, gromkie nieustające brawa i jedynie słuszny bis, a nawet dwa! “Niedziela będzie dla nas” śpiewana dwukrotnie na 70 gardeł, roztańczone pary pod estradą, wspaniały radosny finał!

Pojawiły się okrzyki, że niedziela będzie dla nas również 12 czerwca w Nicei na mistrzostwach Europy! Niech tak będzie, ale zagrać nasi muszą inaczej, niż w 2 ostatnich kontrolnych meczach z Holandią i Litwą.

Takiego szczęścia w oczach publiczności nie widziałem od dawna. Polskie rytmy lat 60. nie tylko na Festiwalu w Opolu są kochane i wywołują superentuzjazm. Postaramy się wrócić do nich kiedyś, bo tak odczytaliśmy wolę zebranych w ElJazzie, 7 czerwca 2016 roku.

Artystom z Grudziądza – Teresie Chodynie i Edmundowi Otrembie gratulujemy talentu i profesjonalizmu!

Dziękujemy i wierzymy, że zobaczymy naszych bigbitowych przyjaciół raz jeszcze, a więc do zobaczenia!

Zbigniew Michalski