Z alpejskiego notatnika M. Rewakowicza:
Na swój pierwszy szczyt czterotysięczny wybrałem się przez dolinę Rodanu i wjechałem do doliny Aosty przez Wielką Przełęcz Św. Bernarda. Hospitium zbudowano na niej już w 862 r.; na wysokości 2472 m. Zatrzymywali się w nim podróżni, pielgrzymi i uczestnicy wypraw krzyżowych, wśród których byli być może synowie i wnuk Bolesława Krzywoustego: ks. Władysław II, ks. Henryk Sandomierski oraz ks. Bolesław Wysoki. Cóż może dorównać ich odwadze!
Przełęcz minąłem u schyłku sierpniowej bezsennej nocy, kręcąc się z powodu bólów kręgosłupa na niewygodnym krześle mikrobusu. Następna noc – w namiocie na lodowcu ? na wysokości ok. 3250 m była również bezsenna z powodu pewnych niedostatków sprzętowych i dreszczy z zimna. Rano jednak stanąłem na wierzchołku Gran Paradiso, 4061 m, a w tydzień później na Mt Blanc, 4810 m, zmagając się z wiatrem o sile 80 ? 100 km/h. Ten wiatr pochwycił NICON; można go zobaczyć w prawym dolnym rogu widoku z Mt Blanc w stronę Aig. de Trelatete, 3920 m.
Wyprawę na Grossglocknera, 3798 m przygotowałem bardzo starannie i zrealizowałem z żelazną konsekwencją, mimo złych prognoz pogody. Pewnym novum i może też trochę zaskoczeniem dla mnie było powierzenie mnie roli guide przez pozostałe dwie osoby. Miałem ten przywilej, że starannie asekurowałem ich oboje w wejściu i zejściu, sam nie korzystając z tego luksusu, zbędnego dla przewodnika alpejskiego. Każdy szczyt przynosi niespodzianki, które we wspomnieniach można nazwać ciekawą przygodą. Na uwagę zasługują świstaki z doliny Koednitz. Zupełnie się nie boją przechodzących opodal turystów i dają się podejść na kilka kroków. Nasze, tatrzańskie, zapewne mają swoje powody zachowania większej ostrożności.
Niekiedy w górach dominują doznania estetyczne. Ilustrują je fotografie: narciarskiej doliny Federia, pensjonatu pod kotkiem z Valtelliny lub niemal zasypanych śniegiem domów z doliny Mustair. W kościele benedyktyńskim św. Jana w Mustair unosi się nastrój czasów karolińskich. Ewangelia i żywoty świętych zostały tu utrwalone w postaci wspaniałych fresków, wypełniających ściany absyd i naw bocznych. Wybudowany w wąskiej dolinie górskiej w Alpach Retyckich rozwija się nieprzerwanie od IX w., wśród mówiących i dzisiaj, nieco zmodyfikowaną łaciną Retów. Warto pamiętać, że język retycki jest jednym z czterech języków narodowych Szwajcarii.
Na kilku ujęciach można spostrzec górną stację kolejki linowej na Aig. du Midi. Pierwszym, który zdobył ten wierzchołek był autor poematu ?Maria? Antoni Malczewski. W tym samym roku, 1818, dokonał również VI-tego wejścia na Mt Blanc.
Alpy zdawały się być rajem odkładanym w planach tak długo, że już niemal utraconym. Mimo kilku zdobyczy nadal pozostają dla mnie krainą, wprawdzie groźną, lecz upragnioną.
Maciej L. Rewakowicz urodził się w 1946 r. w Krakowie. Jest lekarzem; ma ok. 20 publikacji, większość z chirurgii naczyniowej. W Tatry chodzi, z przerwami, od 11. roku życia. Był członkiem Klubu Wysokogórskiego w Poznaniu 1968 ? 70; od 1970 r. mieszka w Bydgoszczy. Samotnie wszedł do 1981 r. m. in. na : Łomnicę, Wysoką, Jaworowy, a po roku 1993 na Pośrednią Grań, Żabi Wyżni, Mięguszowiecki, Wołową Turnię, Żabią T. Mięguszowiecką, Zadni Gerlach, Rumanowy, Zachodni Szczyt Żelaznych Wrót i kilkanaście innych.W Himalajach Zachodnich zdobył dziewiczy szczyt Samadhi (Wielka Encyklopedia Gór i Alpinizmu, tom II), w Alpach wszedł m. in. na: Gran Paradiso, Mt Blanc, Grosssglockner. Wystawiał swoje fotografie górskie m. in. w Bydgoszczy, w Warszawie, w Lubostroniu.*