Z inicjatywy wolontariatu studenckiego PROJEKTOR, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego gościł dzisiaj ambasadora Stanów Zjednoczonych Stephena Mulla. Ze studentami bydgoskiego uniwersytetu amerykański dyplomata spotkał się w sali Senatu UKW. W roli gospodarza wystąpił prof. dr hab. Sławomir Kaczmarek, prorektor ds. nauki i współpracy z zagranicą.

Ambasador Stanów Zjednoczonych w krótkiej prelekcji wypowiedział się na temat stosunków polsko ? amerykańskich, ze szczególnym uwzględnieniem współpracy gospodarczej i wojskowej oraz propagowaniu i rozwoju demokracji na świecie. Wspomniał o budowaniu amerykańskich baz wojskowych na terenie Polski, tarczy antyrakietowej. Odniósł się także do sprawy wydobywania gazu łupkowego, który w Polsce może okazać się znakomitą alternatywą dla gazu sprowadzanego z Rosji. Wyprzedzając pytania, dotyczące ciągle obowiązujących wiz przy wyjazdach do USA, wymóg ten uznał jako problem prawny a nie polityczny. Jednym z warunków zniesienia wiz dla danego państwa jest procentowa liczba odmów ich udzielania, która wynosi 3%. W Polsce natomiast ten współczynnik wynosi około 10%. Aktualnie w Stanach Zjednoczonych prowadzone są rozmowy odnośnie zmiany tego prawa i podniesienia progu odmów właśnie do 10%, co może znieść barierę podróżowania za ocean.

Głównym powodem wizyty ambasadora na uniwersytecie była wymiana poglądów dotyczących wolontariatu, działalności prospołecznej w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Spotkanie dedykowane było studentom aktywnie działającym w tym zakresie. Ambasador przyznał, że na uczelniach amerykańskich istnieje bardzo rozbudowana sieć wolontariatu, a aktywność w tym ruchu jest bardzo pomocna przy próbie dostania się na wybraną uczelnię. Przyznał, że w młodości pracował jako wolontariusz, ucząc pływać, a ? będąc ambasadorem w Polsce ? wraz z ambasadorami innych państw sprzątał jeden z warszawskich parków w Dzień Ziemi.

Zapytany, czy USA poparłoby kandydaturę Polaka na jakieś wysokie stanowisko w organizacjach międzynarodowych takich jak NATO zachował się jak na dyplomatę przystało: wskazał na bydgoszczanina, Radosława Sikorskiego, który, jego zdaniem, ma ogromne doświadczanie w polityce zagranicznej i nadawałby się idealnie na takie stanowisko.

Ambasador Stephen Mull biegle mówi po polsku. Po raz pierwszy trafił do Polski w latach 80. Jak powiedział, kraj bardzo mu się spodobał i gdy został odwołany i wracał do Stanów trochę żałował, że być może już tu nigdy nie wróci, zwłaszcza że ówczesne władze państwowe uznały go za szpiega ? co dziś wspominał z uśmiechem. W latach 1993-1997 przybył po raz drugi już do wolnej, innej Polski. I, jak się okazało, nie była to jego ostatnia misja. W 2012 roku powrócił już jako ambasador. 24 października 2012 r. oficjalnie został zaprzysiężony przez sekretarz stanu Hillary Clinton, a 8 listopada w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, obyła się ceremonia złożenia listów uwierzytelniających Prezydentowi RP.
Posiada Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP przyznany w 1997 roku za wkład we współpracę między Polską a Stanami Zjednoczonymi.