W sobotę, 29 sierpnia, podczas posiedzenia Rady Miejskiej SLD zapadła decyzja, kto reprezentować będzie Sojusz w wyborach na prezydenta Bydgoszczy. O poparcie, zgodnie z przyjętą przez to gremium procedurą, zabiegali Jan Szopiński, do niedawna zastępca prezydenta Bydgoszczy, Tomasz Puławski, wiceprzewodniczący RM SLD w Bydgoszczy i Anna Mackiewicz, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy.
- Zależało nam na wyborze osoby, która daje największe szanse na realizację programu SLD. Tak też się stało. Bardzo się cieszę – powiedziała Anna Mackiewicz i zdradziła, że za jej kandydaturą opowiedziało się 100% członków Rady Miejskiej Sojuszu. Oznacza to, że nawet rywalizujący z Mackiewicz panowie, uznali, że bydgoska radna jest lepszą od nich kandydatką. Przypomnijmy, że Szopiński jest przewodniczącym, a Puławski wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej SLD.
- Czego mieszkańcy mogą spodziewać się po naszej kampanii? Czego mieszkańcy mogą spodziewać się po moim wyborze na prezydenta? – zapytała i odpowiedziała: – Na pewno możemy spodziewać się zmiany jakości. Pierwszy krok, mieszkańcy zauważą tę zmianę na listach wyborczych z silną reprezentacją do Rady Miasta – powiedziała i dodała, że program wyborczy, który zacznie być prezentowany w przyszłym tygodniu ujawni, że wpływ na niego miał nie tylko SLD, ale również wspierające Sojusz stowarzyszenia i związki zawodowe. – Zaprezentujemy bydgoszczanom lekkie przeniesienie ciężaru z Bydgoszczy na samych bydgoszczan. Chcemy, żeby bydgoszczanie byli dumni z tego miasta. Chcemy, żeby świadomie wybierali to miejsce na miejsce swego życia – zdradziła priorytet swojego kandydowania, kładąc nacisk na to, że nie tyle chodzić będzie o inwestycje, co jakość życia. Mackiewicz zapowiedziała również, że w przypadku sukcesu w wyborach zmieniłby się styl podejmowania decyzji i styl pracy prezydenta Bydgoszczy.
Kandydująca z pierwszego miejsca w wyborach do sejmiku województwa Elżbieta Krzyżanowska zapowiedziała pilnowanie właściwego podziału środków unijnych z kontraktu terytorialnego. Wyraziła przy tym ubolewanie, że dotąd nasze województwo miało najniższy poziom dofinansowania w przyznanych przez UE środkach w ramach regionalnych programów operacyjnych. – Dotąd, niestety, działo się tak, że ogromny konflikt w Platformie Obywatelskiej powodował, że nasze miasto traciło. Ciągła wojna między marszałkiem a prezydentem Bydgoszczy i radnymi Rady Miasta, którzy mają większość w tej radzie powodowało, że nasze miasto traciło – powiedziała. Zapowiedziała przywrócenie dla Bydgoszczy 6. mandatu radnego w kolejnych wyborach do sejmiku i skrytykowała, przygotowany przez naukowców UTP dla Urzędu Marszałkowskiego, program rozwoju transportu w regionie.
Poseł do Parlamentu Europejskiego Janusz Zemke wsparł obie kandydatki wystawione przez SLD. – Uważam, że Ania Mackiewicz jest kandydaturą bardzo dobrą. Łączy bowiem w sobie dwie cechy, które powinien mieć włodarz naszego miasta. Po pierwsze, jest stąd. Całe życie spędziła, pracowała i pracuje w Bydgoszczy, nieprzerwanie od 20 lat jest radną miasta Bydgoszczy, pełni funkcję wiceprzewodniczącej Rady Miasta. Inaczej mówiąc, na bieżąco zna wszystkie problemy naszego miasta. Ona nie musi się uczyć tego, jakie problemy ma nasze miasto – stwierdził Zemke i jako drugi argument przemawiający za Mackiewicz uznał jej cechy osobowe. – Jest osobą o umyśle ścisłym, osobą pragmatyczną, a życie polega na ty, by rozwiązywać w sposób pragmatyczny problemy, jakie pojawiają się każdego dnia w mieście – wyjaśnił.
Janusz Zemke powiedział, że według niego, wybory prezydenckie w Bydgoszczy rozstrzygną się w II turze. – Druga tura otwiera pole do poważnych rozmów, do negocjacji i my jesteśmy na te rozmowy i negocjacje przygotowani – powiedział Zemke.