Poziomem meczu oba zespoły nie zawiodły kibiców. Bydgoszczanki narzuciły od początku szalone tempo gry. Co ważne, były lepiej dysponowane rzutowo. Dzisięciopunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie pozwalało optymistycznie patrzeć na rozwój wypadków. Nic nie wskazywało na załamanie gry bydgoszczanek w drugiej kwarcie. Gdy trener torunianek nie wytrzymał nerwowo meczowych emocji i gdy jego zespół został ukarany, a punkty z rzutów osobistych wykorzystała Julie McBride i Artego prowadziło 39:23 rozentuzjazmowani bydgoscy kibice już widzieli bydgoszczanki w finale.
Niestety, to był punkt zwrotny w meczu. Torunianki zaczęły odzyskiwać skuteczność w rzutach z dystansu i przewaga gospodyń na przerwę stopniała do czterech punktów.

W trzeciej kwarcie Artego ponownie zerwało się do szturmu. Przyniosło to powodzenie na jej początku, lecz tak jak w poprzedniej kwarcie prowadzenie 58:45 stopniało do 60:57. W ostatnich minutach meczu Artego nie było w stanie utrzymać wysokiego poziomu agresywności i tempa meczu. Gdy skutecznie grające z kontry torunianki wyszły na minutę przed końcem na prowadzenie 77:72, a liderka bydgoskiej drużyny McBride zeszła z parkietu po piątym przewinieniu stało się jasne, że marzenia o finale Pucharu Polski należy przełożyć na kolejny sezon.

Jutro w finale toruńska Energa zagra o godz. 14 z Wisłą Cank-Pack Kraków.

Więcej zdjęć z meczu: TUTAJ

Artego Bydgoszcz – Energa Toruń 72:79 (26:16, 18:24, 16:17, 12:22)

Artego: Carter 22, McBride 13, Mowlik 12, Morris 11, Krężel 6, Kuin 4, Koc 4, Gatling, Bekasiewicz 0.

Energa: Reid 21, Ajduković 16, Jackson 13, Pawlak 13, Fikiel 6, Harris 6, Misiuk 2, Walich 2, Sukanrowska 0, Makowska 0.