Astoria potwierdziła dzisiejszą porażką ze Spójnią, że jest zespołem, który gra chimerycznie. W pojedynku z niezwykle doświadczonym zespołem z Zachodniopomorskiego gra chaotyczna i co najważniejsze niedokładna nie mogła przynieść powodzenia. Po przegranej pierwszej kwarcie, w drugiej bydgoski zespół nie tracił dystansu. W trzeciej odsłonie nastąpił zryw miejscowych, który omal nie doprowadził do remisu. Wtedy przy wyniku 30:44 hasło do odrabiania strat dał Marcin Dymała rzutem za trzy punkty. Gdy Sebastian Laydych celnym rzutem z wyskoku za 3 pkt. zniwelował przewagę gości do 1 punktu (48:49) można było wiązać z ostatnią kwartą duże nadzieje.

Przebieg ostatniej odsłony meczu był jednak dla Astorii fatalny. Bydgoszczanie przez pierwsze 6 i pół minuty nie zdobyli punktu, a ich rywale – trzynaście (48:62). Astoria zapomniała, że jest zespołem; celnych podań było jak na lekarstwo. Goście młodych bydgoskich koszykarzy za błędy, za straty piłek, za dość nieporadne próby gry indywidualnej karcili zbyt łatwo. Klęska 22:5 w ostatnich 10 minutach najlepiej ilustruje przebieg meczu w jego decydującej fazie.

Po przegranej Astoria spadła na 11. miejsce w tabeli i jest bliżej grupy spadkowej niż pierwszej ósemki.

Więcej zdjęć: TUTAJ

Astoria Bydgoszcz – Spójnia Stargard Szczeciński 53:71 (14:24, 16:17, 18:8, 5:22)

Astoria: Dymała 15, Kutta 8, Obarek 8, Szyttenholm 6, Barszczyk 5, Fatz 4, Krzywdziński 3, Laydych 3, Lewandowski 1, Frąckowiak 0, Robak 0, Wardziński 0.

Spójnia: Pluta 15, Koszuta 13, Stokłosa 13, Łukasz Bodych 9, Bigus 7, Wróblewski 5, Żytko 5, Mieczkowski 2, Soczewski 2, Berdzik 0, Paweł Bodych 0, Kasprzak 0.