W Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego odbyła się promocja tomu wierszy Wojciecha Banacha zatytułowanego „Strzępy i pąki”, a Bogdan Chmielewski zaprezentował instalację, której nadał tytuł „Część i całość”.
Jacek Soliński z dumą poinformował gości piwnicznej galerii przy Chocimskiej 5, że to on wpadł na pomysł, żeby bohaterami wspólnego spotkania byli poeta Wojciech Banach, prezes bydgoskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i plastyk Bogdan Chmielewski, profesor na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Obydwaj artyści działają na siebie wyjątkowo inspirująco.
- Wielokrotnie mówiłem Wojciechowi Banachowi, że jestem admiratorem tego, co robi – nie krył Bogdan Chmielewski. - Dlatego żadnej trudności nie sprawiło mi akompaniowanie czy ilustrowanie, odniesienie się bardzo bliskie do tego, co pisze Wojciech Banach w tym utworze.
Utwór wzięty przez Bogdana Chmielewskiego na tapetę, to dedykowany mu przez poetę wiersz pt. „Ćwiczenia z części i całości… (wypisy z materiałoznawstwa)”.
- Przygotowując instalację myślałem o tym, że coś jest rozkawałkowane, rozcząstkowane i usiłujemy, i usiłowano przed nami, połączyć w to całość - wyznał autor instalacji, wprost nawiązując do obchodzonej 11 listopada rocznicy.
Jak zdradził Jacek Soliński, zbiór pt. „Strzępy i pąki” to dziesiąty tom wierszy Wojciecha Banacha wydany przez Galerię Autorską.
Wojciech Banach opisał okoliczności towarzyszące powstaniu wiersza pt. Ćwiczenia z części i całości… (wypisy z materiałoznawstwa)”. Okazało się, że Bogdan Chmielewski, zainspirowany trzyczęściowym utworem Banacha pt. „Ćwiczenia z milczenia”, nakreślił kilkoma kreskami kompozycję, która z kolei zainspirowała poetę do napisania wiersza „Ćwiczenia z części i całości… (wypisy z materiałoznawstwa)”. Używając kolokwializmu, artyści się nawzajem nakręcali.
Gościom spotkania bardzo spodobał się liryczny dialog, który prowadzili Roma Warmus i Wojciech Banach, czytając na przemian erotyki… Wojciecha Banacha.
Na początku spotkania kilka utworów z tomu „Strzępy i pąki” odczytał Mieczysław Franaszek, a Bartłomiej Siwiec omówił wiersze zawarte w tym zbiorze poezji i zadedykował ich autorowi własny wiersz.