Podczas pierwszego dnia obrad Sejmu, czyli w środę, 17 kwietnia, najbardziej gorącym punktem programu była prezentacja czterech projektów ustaw o ogrodach działkowych. Został zgłoszony projekt obywatelski, wsparty prawie milionem zebranych pod nim podpisów, oraz trzy projekty klubowe: Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Platformy Obywatelskiej oraz Solidarnej Polski. Stanowisko klubu parlamentarnego PiS przedstawił w długim i barwnym wystąpieniu poseł Bartosz Kownacki.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości ocenił najbardziej krytycznie projekt ustawy przedstawiony przez PO. – Działkowcy zostaną całkowicie ubezwłasnowolnieni – stwierdził, wskazując na największe zagrożenie. Ustawa w kształcie zaproponowanym przez Platformę zakłada, że środki PZD przejmie Skarb Państwa, co wywołało złośliwe zapytanie posła, czy premierowi są potrzebne te pieniądze na kolejną podróż do Nigerii bądź Peru. Uznał także, że kardynalnym błędem polityków partii rządzącej było nieodbycie konsultacji z działkowiczami i odczytał kilka fragmentów listów, które mówiły o tym, czym są działki dla wielu niezamożnych ludzi w Polsce.

Parlamentarzysta zacytował fragment uzasadnienia projektu PO: ?Gminy potrzebują nowych terenów rozwojowych, inwestycyjnych?, by wskazać, w czyim interesie leży uchwalenie ustawy autorstwa tej partii. Stwierdził, że w minionych 23 latach rozkradziono prawie cały majątek narodowy, ale do chapnięcia zostały jeszcze tereny ogrodów działkowych.

- Dzisiaj, szanowni państwo, dzielicie ludzi w Polsce na tych, którzy będą mieli na stole cytrusy, i na tych, mówiąc słowami klasyka, którzy nawet nie będą mieli gdzie szczawiu i mirabelek uprawiać ? powiedział poseł Kownacki i w imieniu klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Platformy Obywatelskiej, ?bo to nie jest projekt ustawy o ogrodach działkowych, to jest projekt ustawy deweloperskiej.?

Klub PiS uważa, że należy uszanować wolę działkowców i pracować w komisji nad projektem obywatelskim ustawy.

Następnego dnia obrad Sejmu, 18 kwietnia, zwróciła na siebie uwagę poseł Anna Bańkowska. Z jej inicjatywy odbyła się debata w sprawie sytuacji osób starszych i ich rodzin, ze szczególnym uwzględnieniem osób niesamodzielnych, wymagających ustawicznej opieki.

Posłanka w ramach informacji bieżącej poprosiła o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań:
Czy i kiedy poprawi się ich los? Na jaką zwiększoną pomoc mogą liczyć rodziny, które całodobowo muszą świadczyć usługi opiekuńcze? Co i kiedy się zmieni w dostępie do służby zdrowia? Słowem, kiedy starość w Polsce dla wszystkich, również dla bardzo chorych będzie złotą a nie szarą jesienią życia?

W wystąpieniu poseł Bańkowskiej znalazły się dane, wskazujące, iż to wielki problem i wyzwanie dla państwa. Jest obecnie w Polsce 6 mln osób w wieku emerytalnym, a do końca roku 2035 będzie ich ponad 8 mln i ponad czterokrotnie wzrośnie liczba osób powyżej 80. roku życia. Natomiast poziom nakładów na opiekę długoterminową w Polsce należy do najniższych w Europie.

- Chcemy, wyartykułować te problemy i usłyszeć od rządu, jakie działania będą podjęte, aby tę sytuację zmienić. Zmienić na tyle skutecznie, aby Polacy tak jak ich koledzy w innych krajach przestali się bać starości, aby jesień życia była dobrym czasem – wyjaśniła posłanka SLD.

Temat przez nią wywołany wywołał ożywioną dyskusję, w której wzięli udział posłowie ze wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Na jej zakończenie poseł Bańkowska podziękowała uczestnikom za wyważony ton wypowiedzi.

Za podjęcie tego tematu podziękował minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak?Kamysz, który przyznał, że jesteśmy siwiejącym społeczeństwem, gdyż już teraz co szósty Polak ma ponad 50 lat, a za kilkanaście lat będzie to co trzeci obywatel naszego kraju. Minister oświadczył, że adekwatne do potrzeb zmierzenie się z tym problemem jest priorytetem jego resortu, o czym świadczy utworzenie departamentu polityki senioralnej.