Kazimierz Jułga ur. w 1935 r. we wsi Rybowo w Wielkopolsce, zm. w 2002 r. w Bydgoszczy. W 1955 r. ukończył Liceum Technik Plastycznych w Bydgoszczy. W latach 1955-1960 studiował na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, uzyskując dyplom z zakresu malarstwa w pracowni Stanisława Borysowskiego. W 1961 r. rozpoczął pracę w Biurze Wystaw Artystycznych w Bydgoszczy, gdzie od 1973 r. do 2002 r. był dyrektorem. Zajmował się malarstwem, twórczością poetycką, krytyką plastyczną, fotografią artystyczną i fotografią dokumentalną. Od 1960 r. należał do ZPAP aż do chwili jego rozwiązania w 1983 r. Należał również do ZLP do jego rozwiązania w 1983 r. Od 1989 r. należał do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Jest autorem kilkunastu wystaw indywidualnych malarstwa i kilkunastu wystaw fotografiki. Uczestniczył w wielu wystawach zbiorowych. Swoje wiersze drukował w prasie lokalnej i ogólnopolskiej. Wydał tomy wierszy: Krawędź (1961), Szum Słońca (1972), W smudze Wisły (1988), Godziny (1991). Za swoją działalność społeczną i artystyczną otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Ostatnie z nich to: Medal Kazimierza Wielkiego (2002), Medal za Twórczy Wkład w Kulturę Chrześcijańską (2002). Po śmierci artysty nakładem Galerii Autorskiej zostały wydane dwa albumy poświęcone jego twórczości: Tędy chodzą chmury (2002) i Odczytywanie natury ? poezja, malarstwo i rysunek, fotografia (2008).
- * *
(…) Kazimierz Jułga jako poeta był twórcą powściągliwym. Pozostawił po sobie tylko trzy tomiki: ?Krawędź? (1961), ?Szum słońca? (1972) i ?W smudze Wisły? (1988) oraz wybór wierszy ?Godziny? (1991). A jednak ten skromny dorobek wystarczył, by zarysowała się dojrzała osobowość. Wiersze były dla niego na tyle ważne, że pisał je tylko w sytuacjach szczególnych ? w momentach wyższej lirycznej konieczności. Jako człowiek prostolinijny miał ukrytą w sobie głębię, tak też jawi się jego poezja. Artysta wcześnie określił granice opisywanej rzeczywistości, zatem i słowa od razu odnalazły własny rytm. Z czasem emocjonalna obserwacja rzeczywistości zastąpiona została analizą człowieka życiowo doświadczonego. Odnajdywał to, co niezwykłe w tym, co zwyczajne i pospolite. Poetycki zapis stanowił sumę życiowych przemyśleń; podobnie jak w malarstwie, potrzebna była artyście większa ilość obserwacji, by przeprowadzić syntezę i utrwalić Istotne, oddać stan uczuć, znaleźć motyw stałości w tym, co ruchome i przemijające. Dla artysty malarza poetyckie słowo stanowiło taki środek komunikacji, który otwierał inny wymiar percepcji. Dzięki niemu mógł zdać raport z obserwacji świata ? wiersz stał się żywą cząstką, ogniwem wrażliwości łączącym z prawdą.
Immanuel Kant pisał, że: ?Piękne jest to, co podoba się całkiem bezinteresownie?. Można przyjąć, iż właśnie to stanowi artystyczny kapitał malarza. Wiersze żyjące między obrazami poety nabierają dziś nowego wyrazu, stapiają się w całość, stanowią symbiozę, odkrywają przestrzeń przemyśleń skupiających się w odczucie równowagi.
Kazimierz Jułga był człowiekiem niepowszednim, aktywnym w różnych dziedzinach sztuki. Czy można rozdzielać artystyczne profesje będące w istocie jednym powołaniem? Podział w takich wypadkach jest umowny. Jak opisać wszechstronnego twórcę, który po prostu był obecny sercem? Przyjmijmy zatem, iż poszukiwał jako malarz, znajdował jako fotografik, afirmował jako poeta, oceniał jako krytyk, a łączył i rozwijał to wszystko jako dyrektor BWA. A robił to w duchu prawdziwego szacunku dla świata i ludzi.
Jacek Soliński