Zawisza w piątej kolejce ligowej ekstraklasy przegrał czwarty mecz z rzędu – tym razem z beniaminkiem Górnikiem Łęczna. Bydgoszczanie rozegrali bardzo słaby mecz w defensywie. Gospodarze po błędach lub biernej postawie obrońców Zawiszy łatwo wychodzili na doskonałe pozycje strzeleckie, z których wykorzystali pięć.

Już w 9 min. Cernych zainicjował szybką akcję lewą stroną, dograł w pole karne, a tam piłkę przejął Bonin i jak slalomista okiwał dwóch bydgoskich obrońców, a na końcu pokonał Witana i było 0:1. Zawisza starał się odrobić stratę, ale gościom rzadko zdarzało się wykonać pod rząd więcej celnych podań niż trzy. Z tego powodu nie stwarzali podbramkowych sytuacji.

W 32 min. obrona Zawiszy zaspała. Długie podanie przed polem karnym przejął Cernych, obrońców zostawił za plecami i w pełnym biegu strzelił w róg bramki. Witan interweniował, ale piłki nie dosięgnął. Na tablicy 0:2 i z Zawiszą dzieje się coś niepokojącego. Gracze z Łęcznej to przecież nie jest ligowy potentat, a Zawisza nie miał sposobu na zdyscyplinowanych przeciwników.

Na krótko minorowe nastroje na ławce Zawiszy poprawił Jakub Wójcicki. Po raz pierwszy niebiesko-czarni przeprowadzili składną akcję i w 39 min. Wójcicki mocnym strzałem w prawy róg zdobył kontaktową bramkę. Cóż z tego, 3 minuty później bydgoscy obrońcy znowu zanotowali przestój. Nowak zagrał do Bonina, ten wycofał do Kaźmierczaka, a ten przelobował Witana. Piłka odbiła się od poprzeczki, spadła na pole karne, a nadbiegający Bonin pewnie skierował ją do siatki.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Po szybkiej akcji Cernych po raz drugi wpisał się na listę strzelców. I od tego momentu momentu obserwowaliśmy naprzemienne akcje obu zespołów. Zawisza grał odrobinę lepiej i kontra bydgoszczan już w 52 min. przyniosła powodzenie. Kamil Drygas po dośrodkowaniu Carlosa zdobył szkolną bramkę. Piłka spadła mu na nogę w samym środku pola karnego, a jego strzału Rodić nawet nie starał się bronić. Zawisza od tego momentu zaczął przeważać, ale gospodarze groźnie kontrowali. Niestety, trzeciej bramki dla Zawiszy już nie zobaczyliśmy, a piątą bramkę dla Górnika w 87. minucie zdobył Sebastian Szałachowski.

Najkrótszy komentarz po czwartej z rzędu porażce: Zawisza dalej nie stanowi zespołu, a zakupieni niedawno piłkarze grają co najmniej nieprzekonywająco.

Górnik Łęczna – Zawisza Bydgoszcz 5:2 (3:1)
1:0 – Bonin 10’
2:0 – Cernych 32’
2:1 – Wójciki 39’
3:1 – Bonin 42’
4:1 – Cernych 50’
4:2 – Drygas 52’
5:2 – Szałachowski 87’

Górnik: Rodić – Mierzejewski, Szmatiuk, Kalkowski, Mraz – Bonin, Bielak, Nowak (90+2’ Kalinowski), Kaźmierczak, Bożok (83’ Szałachowski) – Cernych (79’ Hasani).

*Zawisza: Witan – Argyriou, Strąk, Andre Micael (51’ Samuel Araujo), Ziajka – Luis Carlos, Drygas, Fleurival, Alvarinho (46’ Wagner), Rafael Porcellis – Wójcicki (66’ Jorge Kadu).

Żółte kartki: Bielak (Górnik) oraz Alvarinho, Fleurival (Zawisza).