Tylko jeden punkt Zawisza dodał do swojego dorobku po pierwszym meczu rundy wiosennej. Mecz nie dostarczył wielu emocji, choć przy odrobinie szczęścia w końcowych fragmentach zarówno pierwszej połowy jak i meczu gospodarze mogli zdobyć upragnioną bramkę.

Zawisza zaczął mecz spokojnie, grał wysokim pressingiem i chciał mieć mecz pod pełną kontrolą. Długo to się udawało, ponieważ goście grali też ostrożnie, choć próbowali po przejęciu piłki w środkowej części boiska szybkich kontr. Na groźne akcje z obu stron trzeba było czekać pół godziny. Pierwszą mieli goście. Evaldas Razulis szybkim, celnym podaniem uruchomił w polu karnym Miroslava Bożoka – ten w pełnym biegu strzelił z kilku metrów, jednak Grzegorz Sandomierski instynktownie odbił piłkę nogą.

Trzy minuty później szybki atak Zawiszy Górnik zatrzymał faulem. Kamil Drygas z wolnego z 20 metrów strzelił mocno w prawy róg, jednak Sergiusz Prusak zdążył wybić piłkę na rzut rożny. Na minutę przed końcem pierwszej połowy ponownie Kamil Drygas stanął przed szansą zdobycia gola. Przejął odbitą w polu karnym piłkę, strzelił mocno, ale minimalnie chybił.

W drugiej połowie mecz toczył się według scenariusza z pierwszej połowy. Optycznie Zawisza przeważał, a goście próbowali zaskoczyć nagłymi przyspieszeniami i próbami przedarcia się do pozycji strzeleckich. W 56. minucie Stefan Denković, który dopiero co zmienił Jakuba Smektałę po podaniu Josipa Barisicia uderzył z kilku metrów na bramkę, ale wprost w Prusaka.

W ostatnich minutach meczu bramka wisiała na włosku. Kilka frontalnych ataków nie przyniosło jednak powodzenia. W doliczonym czasie gry niebiesko-czarni mieli dwie okazje. Najpierw Predescu chciał zaskoczyć obronę podaniem piętą, ale bilardowa zagrywka nie wyszła. W ostatnich sekundach gry Alvarinho podał w pole karne, ale Denković źle przyjął piłkę i za chwilę drużyna gospodarzy musiała pogodzić się z remisem.

Zawisza pokazał się dzisiaj z lepszej strony niż w meczach na zakończenie rundy jesiennej. Zespół optycznie lżej poruszał się po boisku, kilka akcji zostało przeprowadzonych lekko i z rozmachem. Z dobrej strony pokazał się Iwan Majewski, który udowodnił, że może być silnym punktem środka pola. Z drugiej strony Łęczna nie pokazała w Bydgoszczy wielkiej piłki, dlatego podział punktów jest jej sukcesem.

Więcej zdjęć: TUTAJ

Zawisza Bydgoszcz – Górnik Łęczna 0:0

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Cristian Pulhac, Iwan Majewski, Kamil Drygas, Jakub Smektała (55’ Stefan Denković), Jakub Świerczok (55’ Cornel Predescu), Sebastian Kamiński (81’ Alvarinho), Josip Barisić.

Łęczna: Sergiusz Prusak – Lukas Bielak, Tomislav Bozić, Maciej Szmatiuk, Patrik Mraz, Veljko Nikitović, Tomasz Nowak, Grzegorz Bonin, Filip Burkhardt (63’ Josu), Miroslav Bożok (80’ Filipp Rudik), Evaldas Razulis.

Żółte kartki: Andre Micael, Luka Marić, Jakub Wójcicki (Zawisza Bydgoszcz) oraz Veljko Nikitović, Tomislav Bozić (Górnik Łęczna).

Widzów: 1210.