O tej podbydgoskiej miejscowości  było głośno w 2013 roku,  gdy odbywały się protesty przeciw uciążliwej dla mieszkańców działalności spółki Składy Węgla, a jeszcze głośniej jesienią ubiegłego roku, po zatrzymaniu urzędującego wójta i kierującej pracą urzędu gminnego sekretarz gminy.

Kadry to podstawa

Wójt Maciej K. spędził kilka miesięcy w areszcie, sekretarz Agnieszka P.  została zatrzymana tylko na 48 godzin. Jednak obojgu prokuratura postawiła zarzuty. Przez pewien czas trwała nienormalna sytuacja. Podejrzana o pomocnictwo Agnieszka P., dopóki prokuratura jej tego nie zakazała, chodziła do pracy w urzędzie gminy. Natomiast obowiązki aresztowanego wójta wypełniał jego zastępca.

Tak się jednak złożyło, że pod koniec  listopada Jan Czekajewski zachorował (dostał zwolnienie lekarskie do 15 grudnia) i wtedy p.o. wójta została… sekretarz Agnieszka P.

To nie koniec perturbacji. Jan Czekajewski zapowiedział, że  29 grudnia odchodzi na zasłużoną emeryturę. Nim to uczynił, za przyzwoleniem radnych utworzył stanowisko drugiego zastępcy wójta i powołał na nie Jana Jaworskiego.

A prawo? 

Prawo stanowi, że wójt gminy, która liczy ponad 20 tysięcy mieszańców może mieć dwóch zastępców. Białe Błota  spełniają to kryterium od lipca 2017 roku. Zastępców wybiera wójt, który ma silny mandat społeczny, gdyż wygrał z konkurentami w bezpośrednich wyborach. Jan Czekajewski takim mandatem nie może się poszczycić.

Może być ciekawie

Łukasz Narolski, który został przez zastępcę wójta  zwolniony z funkcji dyrektora Gminnego Centrum Kultury, odwołał się do sądu pracy. Podobno zamierza dowieść, że Jan Jaworski nie miał prawa go zdymisjonować, gdyż nie posiada należytego umocowania.