A więc jesteśmy! Od wtorku, 7 kwietnia 2015 roku, pracujemy, aby nas zapamiętano raz jeszcze, tak jak Andrzeja Sieradzkiego, Waldka Zalewskiego, Andrzeja Filipiaka i innych pionierów ruchu klubowego w Bydgoszczy z lat 1964-1969.
Trema była, a jakże, ale ta mobilizująca, która pozwoliła mi radośnie wykrzyczeć o godzinie 19:15, że reaktywacja Big Jazz Clubu w Bydgoszczy staje się faktem. Post trwał przecież nie tylko 40 dni, ale jakby 46 lat, więc? jest co nadganiać.
Radosne twarze na widowni, uśmiechnięty gospodarz klubu ElJazz – Józef Eliasz, a więc ruszamy!
Na początek wspaniała liverpoolska kapela The Swinging Blue Jeans i rock`n`rollowy evergreen “Hippy Hippy Shake” brzmi doskonale i stylowo, a tuż za nim rodzime Czerwone Gitary w pięknej balladzie z roku 1965 “To nie dla mnie taka dziewczyna”. Jakże to doskonale zaśpiewane, a i historia kompozycji bardzo złożona. Napisał to Wilson Pickett, jeden z soulowych herosów, rozsławili The Rolling Stones jako “If You Need Me”.
Powrót do przeszłości
Kiedy na estradę bydgoskiego ElJazzu poprosiłem założycieli Big Beat Jazz Clubu w Bydgoszczy, wielu osobom z widowni przypomniały się cudowne chwile ich dzieciństwa, wczesnej młodości, kiedy to muzyka była sensem życia, oazą wolności, bigbeatową falą z wolnego świata. Radio Luxembourg, BBC, Radio Wolna Europa z “Zieloną Falą” i “Rendez-Vous o 6:10” to był świat, w który zanurzaliśmy się bez reszty!
Andrzej Sieradzki, Waldemar Zalewski, Andrzej Filipiak wspominali ich kultowy klub usytuowany przy alei Ossolińskich w Bydgoszczy. Prywatki pod “dyktando” TOP TWENTY z New Musical Express, najnowsze single i albumy z Anglii, to musiało oszałamiać nie tylko licealistów… Wspólne wyprawy na koncerty beatowych gwiazd od Animalsów po Rolling Stonesów, nie zapominając o naszych bigbeatowych polskich gigantach z Czerwonymi Gitarami na czele, również bydgoskich Nietoperzach, Temperamentach, Czerwonych Lizakach, Dominujących Gitarach, Troudom i Rekonesansie.
Wspomnienia klubowe zakończyły się mocnym akordem w wykonaniu The Rolling Stones i utworem “Last Time”, jakże mocno zrośniętym z koncertem w Kongresowej w Warszawie 13 kwietnia 1967 roku. Muzyka i obrazy na klubowym ekranie były niezapomnianym momentami naszej premiery!
Maria Nadolna przypomniała organizowane od 2002 doroczne spotkania bydgoskiego środowiska muzyki rozrywkowej.
Wszystko to razem stanowi fundament do tego, co właśnie robimy i zamierzamy robić, zgodnie z maksymą “póki my żyjemy”!
Powitanie
Kiedy Józef Eliasz, gospodarz Klubu ElJazz, w bardzo serdeczny sposób nas powitał, odebraliśmy to ze wzruszeniem jak i z postanowieniem, aby nie zawieść oczekiwań całego środowiska muzyków rozrywkowych naszego miasta i przede wszystkim publiczności. Przypomniał wspaniałą postać klawiszowca Zbigniewa Bardadyna, znanego z udziału w poczynaniach legendarnych Nietoperzy. Dziesiątki lat liderowania i napędzania różnych inicjatyw. Muzyczne wtorki w ElJazzie – nie sposób nie kojarzyć ich ze śp. Zbyszkiem Bardadynem…
Przyjaciele
Kiedy na estradę wkroczyli muzycy Grupy Muzycznych Przyjaciół, Józef Eliasz zamienił mikrofon na zestaw perkusyjny, na gitarze zagrał Henryk Kujawa, na basowej Andrzej Tasarek (niegdyś Nietoperze ), Leszek Mulorz na trąbce. Pierwsze dwa utwory instrumentalne, a wśród nich ekscytująca “Rosemary`s Baby”.
Publiczność poddawana była działaniom różnych nastrojów, a tym kolejnym bardzo dynamicznym był beatowo-bluesowy
“Powiedzcie jej” z repertuaru Wojtka Kordy. Na scenę wbiega entuzjastycznie powitany Leszek Agaciński, który przed laty wspólnie z Jurkiem Pulcynem stanowili frontmanów grupy Temperamenty. W 1966 roku bydgoska grupa odniosła spory sukces plasując się na 4 miejscu podczas legendarnego Wiosennego Festiwalu Muzyki Młodzieżowej za Skaldami, Blackoutami i Dzikusami. Kultowy koncert w deszczu na stadionie gdańskiej Lechii do dziś wspominany jest wśród bigbeatowych fanów w Polsce. Była więc okazja przypomnieć sobie muzyków grupy Temperamenty na ekranie, ze zdjęć. Pamięć o gitarowym mistrzostwie Andrzeja Szeligi i jego kolegów…
Wspominaliśmy, ale i powitaliśmy na scenie gitarzystę Łukasza Wołoszczaka, muzyka młodego pokolenia, który starannie próbuje zadomowić się w gronie starszych kolegów, grając muzykę sprzed lat. Leszek Agacinski właśnie wspólnie z Łukaszem rozpoczęli trud formowania nowej klubowej kapeli – trzymamy kciuki!
Rekonesansu czas
Przyszedł czas na wspomnienie grupy Rekonesans. Wielu spośród publiczności, podobnie jak ja, biegało na koncerty do “Energetyka” na ulicy Warmińskiego, aby przede wszystkim zobaczyć w akcji naszego lokalnego Jimi Hendrixa, czyli Zbyszka Kaute, posłuchać Beaty Lewińskiej w repertuarze Janis Joplin i dlatego nie można było sobie odmówić takiego potrójnego uderzenia z głośników i ekranu w postaci 2 kawałków Janis Joplin “Move Over” i “Cry Baby”, a wspominając gitarowy kunszt Zbyszka Kaute, zapomnieć o “Cross Town Traffic“w wykonaniu mistrza Jimiego.
Wszyscy czekamy na dzień, kiedy Zbyszek z Beatą w towarzystwie Wieśka Helmana, a może również pozostałych, wrócą nam Rekonesans choćby na jeden wieczór. Kochani nie dajcie się zbyt długo prosić, bo od 1971 roku minęło już tak wiele lat…
Po to właśnie wraca do życia Big Beat Jazz Club, aby w imieniu publiczności poprosić o realizację takich marzeń!!!
We wczesnym składzie Rekonesansu śpiewał Krzysztof Czabański, człowiek który pokochał jak nikt muzykę króla soulu Otisa Reddinga i właśnie jemu zadedykowaliśmy 2 utwory jego mistrza. Nie mogło być inaczej, usłyszeliśmy i zobaczyliśmy “Sitting On The Dock Of The Bay” oraz super dynamiczny “Respect”. Krzysztof wie, że czekamy i na jego interpretacje, które całkiem niedawno doceniła publiczność i jurorzy programy “X-Factor”.
Twórzmy nową tradycję
Była niemal godzina 21.00, kiedy ponownie Grupa Muzycznych Przyjaciół zawładnęła estradą, początkowo sami, a po paru minutach cierpliwych zebranych rozpoczęła czarować swym talentem wokalnym Maria Treder. “Stormy Weather”, “Misty” i wiele innych interpretacji już do końca trzeciej godziny stanowiło świetne tło do wzruszeń, wspomnień, do gorących rozmów o muzyce. Na widowni twarze widywane i nie widziane od dawna. To cieszy, bo zaczynamy się wzajemnie przyciągać!
Wierzę, że każdy następny wtorkowy wieczór w ElJazzie to będzie czas nie stracony, a jeśli nawet – to przy jakiej muzyce!
Już we wtorek, 14 kwietnia, spróbujemy pokibicować Beatlesom i Stonesom w ich muzycznym meczu. Od 21 kwietnia Giełda Płyt i tak co tydzień!
Marzyliśmy, aby było gdzie wspominać, więc i wspominajmy, i twórzmy nową fajną (to słowo z tamtych lat) tradycję.
Zapraszamy do ElJazzu na kolejne wtorkowe wieczory Big Beat Jazz Clubu odrodzonego dla wszystkich bez względu na metrykę!