Paraliż bydgoskiego lotniska spowodowany obostrzeniami stanu epidemii trwa. Teraz polskie lotniska, w tym bydgoskie, ratunek upatrują w unijnych pieniądzach, które dzielone będą w ramach Krajowego Programu Odbudowy.

Bydgoskie lotnisko mimo obostrzeń stanu epidemii zobligowane jest do stałego utrzymywania minimalnej gotowości operacyjnej, jak i kosztownych standardów bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa epidemiologicznego. Tymczasem ruch lotniczy pasażerski praktycznie zamarł.

- 15 marca mija rok od wejścia w życie zakazu w ruchu lotniczym nad Polską. Utrzymujące się obostrzenia w podróżach międzynarodowych uderzają w branżę lotniczą, która jest jedną z bardziej poszkodowanych przez obecny kryzys - przypomina Daniel Mackiewicz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Bydgoszcz S.A. – Widzimy zainteresowanie przewoźników rejsowych, jak i czarterowych w sukcesywnym wznawianiu połączeń, jednak sytuacja pandemiczna jest nadal niestabilna i musimy mieć na uwadze, że niezbędne jest systemowe wsparcie dla polskich lotnisk. Uczestniczymy, w ramach Związku Regionalnych Portów Lotniczych, w pracach zmierzających do ujęcia lotnisk regionalnych w opracowywanym przez rząd Krajowym Programie Odbudowy - dodaje Mackiewicz i podkreśla, że brak uwzględnienia lotnisk w KPO w znaczący sposób pogłębi trudną sytuację sektora oraz spowolni odbudowę gospodarki w regionach.

Statystyki bydgoskiego portu za luty 2021 są fatalne. Na lotnisku odprawiono 47 pasażerów. Do Bydgoszczy przyleciało ich 23, a odleciało 24!