Wczoraj w nocy 51-letni bydgoszczanin ukradł śpiącemu na ławce mężczyźnie telefon komórkowy. Był przekonany, że łup spadł mu z nieba, zapomniał jednak o miejskim monitoringu.
Wczoraj (26 czerwca) tuż przed godziną 3.00 na placu Kościeleckich na przystanku autobusowym do leżącej na ławce osoby podszedł mężczyzna, którego zainteresował leżący telefon komórkowy. Nie namyślając się długo, nachylił się, podniósł go, obejrzał, a następnie oddali ze skradzionym łupem. Podchodzące do przystanku osoby nie zareagowały. Scenka z kradzieżą nie uszła jednak uwadze obsłudze miejskiego monitoringu.
Informacja o zdarzeniu natychmiast została przekazana dyżurnemu z komisariatu na bydgoskim Szwederowie, który wysłał na miejsce patrole. Kamery monitoringu tymczasem śledziły podejrzewanego o kradzież mężczyznę na ulicy Bernardyńskiej. Tam też policyjny patrol zatrzymał go. Funkcjonariusze odzyskali skradziony chwilę wcześniej telefon o wartości 3 tysięcy złotych. Odzyskane mienie trafiło już do właściciela.
- Śledczy z komisariatu na Szwederowie, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, przedstawili 51-latkowi zarzut kradzieży. Za tego typu przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - informuje st. asp. Lidia Kowalska, z zespołu prasowy KWP w Bydgoszczy.