W Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego otwarto  wystawę Bogdana Chmielewskiego pt. „Wzór” Żywy obraz.
 
Co roku o tej porze Bogdan Chmielewski prezentuje w Galerii Autorskiej  swoją kolejną realizację. – To jest jak mantra przypominająca o rzeczach najważniejszych – stwierdził Jacek Soliński. Według jego opisu, te swoiste inscenizacje dzieją się w przestrzeni gęstej od kulturowych odniesień.

To w zasadzie przekaz historiozoficzny – uznał gospodarz spotkania. – Można by powiedzieć, że Bogdan Chmielewski zajmuje się przeszłością, ale ta przeszłość jest przeszłością aktywną, pobudzającą nas do tego, by zrozumieć, co to znaczy tożsamość.

Realizacjom artysty zawsze towarzyszy rodzaj poetyckiego wprowadzenia. Utwór pt. „Wzór” odczytał Mieczysław Franaszek:

Obrazek rzewny

Z dawnych lat

Spłowiały jak kobierzec

Wyblakło – kocham szczerze

Jaśnieje – w nic nie wierzę

Znak – replika

Ziemia – falsyfikat

Wznowiony komunikat

Rączka małego Krzysia

Pisze trzy słowa na dzisiaj

Autor tych słów uznał, że jakieś wyjaśnienie jest niezbędne. Najpierw jednak podziękował Mieczysławowi Franaszkowi, który „uwodzi czarem głosu i interpretacją”. Dopiero później dowiedzieli się uczestnicy spotkania, że w utworze  „Wzór” chodzi o słowa dla Polaków szczególne, a mianowicie: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Bogdan Chmielewski zdradził, że istnieje głęboki związek między jego realizacją a rocznicą bitwy pod Lenino, która miała miejsce 12 października. Kiedy oglądał kilka lat temu ten teren, uświadomił sobie, dlaczego odbyła się tam rzeź polskich żołnierzy. Wtedy bowiem zobaczył, że to była sowiecka pułapka. Uznał jednak, że to nie miejsce na rozwijanie tego tematu.

Zdjęcia i inne eksponaty, które znalazły się na wystawie, mogą, zdaniem bohatera wieczoru, być uznane za zbyt sentymentalne. – Ale to jest ciąg tradycji, ciąg naszego myślenia, to coś, co się kryje pod pozorem banału -  uznał Bogdan Chmielewski i opisał dokładnie, skąd dany przedmiot czy fotografia  pochodzi.

- Ta szabla - powiedział, wskazując na jeden z eksponatów – nie  ma w sobie aspektu militarnego. Dla mnie jest to materializacja romantycznego ducha polskiego.

Oświadczył także, że wprawdzie w latach 90. wzięta pani profesor z Wybrzeża  ogłosiła  koniec paradygmatu romantycznego w kulturze polskiej, ale on uznał za właściwe przeniesienie tej szabli w rzeczywistość współczesną.