Jeszcze niedawno takie dywagacje o możliwości zrzucenia bomby atomowej przez kogokolwiek na kogokolwiek wydawały się bliższe chorobie psychicznej niż poważnym rozważaniom politycznym. Po tym jednak jak Władimir Putin przyznał, że w przypadku konfliktu na Krymie rozważał użycie broni nuklearnej sprawa wydaje się otwarta. Jak dotąd posiadacze broni nuklearnej trzymali siebie w szachu. Jeśli ty użyjesz bomby, to ja też! I paradoksalnie to potężne uzbrojenie w broń atomową wiodących na świecie państw gwarantowało ?równowagę strachu?. Putin, zdaje się, że zorientował się, że na Zachodzie nie ma dziś przywódców z charakterem i gotowych działać jak niegdyś Reagan, Thatcher czy Kohl. I Putin kalkuluje: Ja zrzucam bombkę, a oni protestują, ale bombki nie zrzucają. I zdaje się, że dobrze kombinuje.

Dlaczego piszę o tym na bydgoskim portalu? Proszę przeczytać, co w kontekście Bydgoszczy w jednym z ostatnich numerów ?Faktu? opowiada znany rosyjski dysydent Sergiej Kowaliow: – Wyobraźmy sobie, że Rosja zrzuca małą bombę jądrową np. na Bydgoszcz. Co zrobi Zachód? (…) Będzie dużo hałasu, ale politycy zaczną szukać porozumienia z Putinem.

Strachy na Lachy? Może. Ale jeszcze informacja z ostatnich chwil. Rosjanie przerzucili ostatnio do obwodu kaliningradzkiego wyrzutnie rakiet Iskander, które mogą przenosić ładunki jądrowe. Dlaczego akurat celem ataku miałaby być Bydgoszcz? Kowaliow wyjaśnia: w Bydgoszczy są struktury dowodzenia NATO. Logiczne.

No i Polska tak się sama rozbroiła, że napaść na nią to żaden problem, No, może poradzilibyśmy sobie z Liechtensteinem i Wyspami Owczymi. Przez dwadzieścia pięć lat udało się lewakom uzyskać taki poziom patriotyzmu w Polsce, że w badaniach przeprowadzonych na zlecenie ?Polska The Times? ogłoszonych kilka dni temu zaledwie 30% bohaterskiego narodu polskiego deklaruje gotowość obrony ojczyzny. Co ciekawe, z tych samych badań wynika, że gotowość obrony kraju deklarują ludzie, którzy jednocześnie przyznają, że są wierzący ? 86%. Liberałowie, lewicowcy, zwykłe lemingi zamierzają uciec. No, przecież nie warto się bić za ojczyznę antysemitów, ksenofobów i faszystów, z którego w dodatku nie da się już wydoić żadnego grantu na gender.
Takie są rezultaty propagandy antypolskiej realizowanej przez wiodące lewicowe i liberalne media.

No, to tyle przedświątecznych nastrojów…