Na bydgoskiej scenie pojawił się chór aktorek i aktorów, skandujący, pokrzykujący przez około pięćdziesiąt minut slogany wyjęte z wierszy Władysława Broniewskiego, reklam, artykułów prasowych ? tak przynajmniej o owych okrzykach opowiada się w materiałach promujących na stronie internetowej Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Teksty owych fragmentów wierszy, reklam, artykułów nazywa się librettem. Na scenie panuje poetyka histerycznego wiecu.
I czegóż się dowiadujemy o życiu i świecie z owego libretta? Ano, że ludzie głodują i są przymuszani do nieludzkiej pracy. Ano, niby chcą pracować, ale robić się im za bardzo nie chce, a kiedy pracują, to budują sobie jedynie więzienia i montują kajdany. Jak mają robotę, to stają się niewolnikami kapitału. Jak nie pracują, to klepią nędzę. I tak źle, i tak niedobrze. Jak jest robota, to źle, jak jej nie ma, to jeszcze gorzej. Marksizm-leninizm w pigułce. Libretto nie przewiduje, że we świecie może istnieć praca, dająca radość i satysfakcję zarówno wykonawcom jak i jej beneficjentom. Każda praca, o której mówi się w spektaklu jest niewolnicza. Taki inżynier, który konstruuje ekologiczny silnik nie ma z tego satysfakcji, a my pożytku. Taka nauczycielka nie odczuwa radości z pomagania dzieciakom. Ludzie jak świat długi i szeroki są jedynie niewolnikami kapitału i śnią po nocach o rewolucji. Takie to libretto. Naprawdę! Nie zmyślam. Tak to leci w tym spektaklu. Przez pięćdziesiąt minut. Na szczęście nie dłużej.
I doprawdy nie wiem jakie mechanizmy i selekcja wiodą takie libretta na scenę, a następnie na bydgoski XII Festiwal Prapremier. Domyślam się oczywiście trochę tych mechanizmów. Takie teatralne i intelektualne fanaberie wspierane są przez cały przemysł lewicowych mediów, w których przeczytamy na przykład o spektaklu coś takiego, co wypichcił Maciej Nowak z ?Przekroju?: ?To narkotyczne doznanie dać się ponieść skandowaniu trzydziestoosobowego zespołu choreutek i choreutów, wykonującemu na wzór wielkiej maszyny synchroniczne układy ruchowe. Jakże to wyzwalające z codziennej samotności i niepewności! Kilka tygodni temu w wywiadzie dla “Wszystko o kulturze” TVP2 Olga Tokarczuk powiedziała mi, że Oburzeni przegrywają, bo nie mają swojej muzyki. Nie śpiewa dla nich Janis Joplin, nie kiwają się przy balladach Joan Baez, nie pogują przy punk-rocku.” Reżyserka Marta Górnicka, kompozytorka IEN i choreografka Anna Godowska nadrabiają tę zaległość. “Requiemaszyna” daje Oburzonym rytm. Wychodzisz ze spektaklu i nieustannie pulsują ci w głowie: ,,Dam-ci-je-dną-do-brą-ra-dę/Idź-do-du-py-po-po-sa-dę’‘, ,,Nie-mam-za-co-jeść-i-pić, trze-ba-ro-bić-aby-żyć’‘, ,,Codzień-do-pracy, tak-jak do-boju’‘. I wiesz, że to samo wibruje w głowach innych, ściąga mięśnie do wspólnego działania. Nie jesteś już sam.?… Ale jaja, co? No, no, narkotyczne doznanie, wspólne skandowanie, synchroniczne ruchy zbiorowiska ludzi, powiada Nowak… ?wyzwalające z codziennej samotności i niepewności?. Co za tęsknota recenzenta za totalitaryzmem, stadem i urawniłowką dusz! Marzenie o świecie jak z Korei Północnej, gdzie nikt nie jest samotny, a wszyscy są tacy sami.
Nie do wiary, ale właśnie coś takiego propagują dziś lewicowe umysły i Marta Górnicka w swoim spektaklu. Marzenia o wielkich wiecach, o zbiorowych ekstazach robotniczych mas, które chcą pracować ale i robić im się nie chce. I wróżę temu spektaklowi sporo sukcesów w lewicowych mediach. Będą, będą, pozytywne, co tam pozytywne, entuzjastyczne omówienia w ?Gazecie Wyborczej?, ?Polityce?, ?Krytyce Politycznej?, no, uwielbienie lewicy ze strzeżonych osiedli, pochylonej nad kawiorem. A wszystko to dzieje się w teatrze w kraju, w którym 45 lat mieliśmy okazję poznać uroki wieców, wspólnego skandowania, pałowania, mordowania. Marta Górnicka podczas całego spektaklu dyrygowała swoim rewolucyjnym chórem, stojąc tuż obok miejsca, które zajmowałem. Miła, młoda kobieta, tylko umysłowość jakby aktywistki ze Służby Polsce.
Zawsze dobrze się sprzedaje gniew świetnie zarabiających, jeżdżących eleganckimi samochodami, apartamentowych wrogów kapitalizmu. No, czy nie jest uroczy bunt przeciwko kapitalizmowi ludzi, którzy po uszy siedzą w kieszeni kapitału, biegają za grantami i dotacjami? No, chyba ten spektakl nie został wystawiony gratis. Poskandowali sobie, że robota jest do dupy i brak roboty też, ale wzięli rzecz jasna za to pieniądze z podatków gnębionych robotników i wrednych kapitalistów… Ale bunt. Ile w nim autentyczności! I szczerości pewnie też tyle, na ile opiewa faktura wystawiona organizatorom festiwalu. Istna cepeliada kontestacji.
Wiem, wiem, że w komentarzach przychylnych spektaklowi będzie się mówiło, że to nie jest chór histerycznych lewaków, jak ja twierdzę, ale chór, powiedzmy, antyczny, a zatem głos i racje moralności wykrzyczane współczesnemu establishmentowi. Ino, że to jest głos tegoż establishmentu. To jest głos librecistki, która nigdy nie była na prawdziwym, bolesnym bezrobociu i nigdy też nie sprzątała ulic. To głos kogoś, kto próbuje mówić w imieniu ludzi, robotników, których nie zna, nie rozumie. Nic nie wie o ich poczuciu humoru, dumie, cwaniactwie. To jest spektakl o stanie umysłu autorki i reżyserki, a nie o rzeczywistości pozascenicznej.
No i ten brak przestrzegania w rozumowaniu choćby elementarnych zasad. Pod koniec spektaklu chór skanduje: Broniewski! Polak! Katolik! Alkoholik! A dlaczego nie Broniewski! Komunista! Alkoholik! Może o to chodzi, że jak alkoholik, to musi być katolik? A może Broniewski to katolicki komunista? Ale przecież komunista to z definicji ateista, więc nie katolik. A może ten Broniewski, to ateista katolik, podobno tacy się trafiają nawet wśród biskupów? Matko Boska, Marksistowska! Ten Broniewski katolik, to przecież autor poematu ?Słowo o Stalinie?, który doprawdy nowenną nie jest, ale nawiasem mówiąc skandowałoby się nawet lepiej niż libretto Górnickiej. Nie ma co, miszmasz w głowie librecistki.
****
Requiemaszyna
koncept, libretto, reżyseria: Marta Górnicka
partytura: IEN
choreografia: Anna Godowska
konsultacja literacka: Agata Adamiecka
scenografia: Robert Rumas
kostiumy: Arek Ślesiński
kierowniczka produkcji: Monika Sadkowska
inspicjent: Marek Susdorf
obsada:
Antoni Beksiak, Justyna Chaberek, Maciej Dużyński, Michał Głowacki, Paweł Góralski, Bartosz Grędysa, Anna Jagłowska, Borys Jaźnicki, Ewa Konstanciak, Adam Konowalski, Wiesław Kowalski, Grzegorz Kuraszkiewicz, Janusz Leśniewski, Maciej Łagodziński, Kamila Michalska, Grzegorz Milczarczyk, Jakub Mróz, Magda Roma Przybylska, Anna Rączkowska, Dominika Stefańska, Kaja Stępkowska, Dawid Wawryka, Anna Wodzyńska, Łukasz Wójcicki, Marcin Zarzeczny