Wiele osób współczuło kandydatom na prezydenta. Swoje przeżyli. Raz Gralik przechodził do drugiej tury, innym razem Dombrowicz. Niezła huśtawka. Chwile euforii stale przeplatały się ze stanami przygnębienia. Ledwie kandydat oswoił się z porażką nadchodziła wiadomość, że jest dobrze. A gdy wiwatował z radości, zawiadamiano go, że ma przechlapane. Przecież od takiej karuzeli może się w głowie pomieszać.
Pewnie, że należy współczuć Gralikowi i Dombrowiczowi atrakcji, które dostarczyły im noc wyborcza oraz dzień po wyborach. Ale jeszcze bardziej zdołowany mógł się czuć zwycięzca pierwszej tury. A to kazano mu czytać wypasione sprawozdanie, a to zakuwać. Nie bez przyczyny.
Sztabowcy Bruskiego uznali, że Gralik będzie chciał go publicznie ośmieszyć, pokazując, że nie rozumie nawet prostego zdania w języku angielskim. Gdy więc pojawiał się komunikat, że do drugiej tury przeszedł anglista, wciskali Bruskiemu słownik i nie było zmiłuj się. Urzędujący prezydent jak sztubak rył słówka.
Gorzej miał Bruski, gdy ogłaszano przejście do drugiej tury Dombrowicza. Było dla jego sztabowców oczywistą oczywistością, że poprzedni prezydent wprzęgnie do rozgrywki wyborczej kulturę, bo w tym się ostatnio specjalizuje. Dlatego Bruski otrzymał sporządzone przez Marzenę Matowską sprawozdanie, z którego wynikało, że w minionym roku Miejskie Centrum Kultury uczestniczyło w organizacji ponad dwóch tysięcy imprez kulturalnych. Ponad dwa tysiące! Przecież gdyby Bruski nie wykuł nazw tych eventów z łatwością mógłby Dombrowicz udowodnić, że obecny prezydent nie ma pojęcia o kulturze, że interesują go tylko słupki.
Na to Bruski nie może sobie pozwolić. On nie chce uchodzić za księgowego, lecz za dobrego gospodarza, a dobry gospodarz powinien mieć orientacje, co się dzieje na terenie, którym zarządza.
Raz Gralik i słówka, za chwilę Dombrowicz i spaśne sprawozdanie Matowskiej, a za godzinę znowu Gralik i słownik języka angielskiego. Potrafię sobie wyobrazić, jak się może czuć Bruski. Totalna załamka.
Nie zdziwię się, jeśli jutro ogłosi, że rezygnuje ze startu w drugiej turze wyborów prezydenckich. Niech walczą Gralik z Dombrowiczem. Z tymi talentami dla Bruskiego znajdzie się na pewno jakieś miejsce w ministerstwie.