- Ta konferencja wraz z pikietą są finałem protestu mieszkańców tej pięknej miejscowości, którzy od roku walczą o normalność w naszym kraju – powiedział poseł Andrzej Dera, otwierając spotkanie z dziennikarzami, które odbyło się we wtorek po południu przed Urzędem Gminy Białe Błota.

Wybór miejsca konferencji nie był przypadkowy. W sierpniu minionego roku mieszkańcy po raz pierwszy poskarżyli się Katarzynie Kirstein-Piotrowskiej, która jest wójtem Białych Błot, na uciążliwości związane z działalnością spółki MM Group składy węgla. Od dwóch lat firma ta zajmuje się tutaj sprzedażą węgla, a działalność swoją prowadzi na terenie należącym do przedsiębiorstwa Prefabet. Początkowo jej istnienie w Białych Błotach nie wywoływało żadnych emocji, ale w zeszłym roku to się diametralnie odmieniło, ponieważ spółka zaczęła sprowadzać ogromne ilości węgla z importu, który wymaga sortowania i kruszenia. Pojawiły się więc głośne dźwięki maszyn i straszliwa pylica.

Mieszkańcy są już zmęczeni hałasami, głównie nocnymi, poza tym życie w Białych Błotach wiąże się z koniecznością polubienia pyłu węglowego, który przenoszony przez wiatr nawet na odległość kilku kilometrów pokrywa wszystko grubą warstwą: domy, drzewa, wszelkie płaszczyzny. Nie ma mowy o odpoczynku na świeżym powietrzu, a tutejszego powietrza najlepiej nie wdychać.

Przeszło rok skarżą się mieszkańcy, a wójt Białych Błot pisze pisma do różnych instytucji z prośbą o interwencję. Napisała m.in. do: Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. WIOŚ stwierdził, że ponieważ chodzi o emisję niezorganizowanych pyłków, sprawa wykracza poza teren jego działalności, a SANEPID przekazał sprawę do… WIOŚ.

Dzisiaj pojawił się w Białych Błotach polityk Solidarnej Polski, by nagłośnić skandaliczne postępowanie instytucji państwowych, a mieszkańcy przez półtorej godziny blokowali główną ulicę tej podbydgoskiej miejscowości.

Zapytaliśmy Szymona Dankowskiego, pełnomocnika Solidarnej Polski w Bydgoszczy, dlaczego szukano wsparcia u posła z Wielkopolski, zamiast zwrócić się o pomoc w tej sprawie do parlamentarzystów bydgoskich. – Napisałem do wszystkich biur poselskich w Bydgoszczy i nie było żadnego odzewu – wyjaśnił młody polityk SP.

Poseł Dera jest z wykształcenia prawnikiem, dlatego zwrócił uwagę na to, że MM Group składy węgla działa w Białych Błotach nielegalnie. – Jestem przerażony. Okazuje się, że można prowadzić działalność, która szkodzi ludziom, która oddziałuje na ich zdrowie i życie, bez żadnych zezwoleń. Można zatruwać mieszkańców, nie ponosząc żadnych konsekwencji – stwierdził w emocjonalnym wystąpieniu parlamentarzysta.

Spółka węglowa w Białych Błotach nie dostarczyła wymaganego przy tym profilu działalności raportu o oddziaływaniu na środowisko. Przez wójta gminy Białe Błota wydana została decyzja wstrzymująca nielegalne użytkowanie terenu. Od decyzji tej spółka MM Group składy węgla złożyła odwołanie. Obecnie sprawa toczy się przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Bydgoszczy. Zdaniem posła Dery, wykorzystuje się bezwzględnie sytuację, iż sprawa jest w toku, by prowadzić nielegalną działalność.
- Zaczynam się zastanawiać, czy to nieco nie przypomina sprawy Amber Gold. Wtedy też pojawiło się mnóstwo reklam, wielu ludzi dało się nabrać, a potem się okazało, że to była działalność nielegalna – przypomniał Andrzej Dera

Poseł Solidarnej Polski wyznał, że całym sercem popiera protest mieszkańców, którzy biorą sprawy w swoje ręce, gdy zawodzi ich państwo. Wkrótce okazało się, że Andrzej Dera nie jest jedynym parlamentarzystą uczestniczącym w spotkaniu przed Urzędem Gminy Białe Błota. Niespodziewanie pojawiły się posłanki Teresa Piotrowska oraz Anna Bańkowska i zapowiedziały interwencję w ministerstwie środowiska.

Do sprawy powrócimy.

Fotoreportaż z konferencji posła Andrzeja Dery i protestu w Białych Błotach można zobaczyć: TUTAJ