Przewodniczący PiS w Bydgoszczy oraz radni Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli dzisiaj podczas konferencji prasowej, że będą przeciw podwyżkom opłat za wywóz śmieci, za pobyt dzieci w żłobkach oraz przeciw podwyższeniu stawek podatków od nieruchomości i od deszczu.
Przewodniczący Klubu Radnych PiS w bydgoskiej radzie miasta Jarosław Wenderlich stwierdził podczas konferencji prasowej, że w środę, 27 listopada, odbędzie się łupieżcza sesja rady. - Będziemy mieli do czynienia z wielkim łupieniem mieszkańców, którego będzie próbowała dokonać koalicja Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Kiedyś mieliśmy do czynienia z wyprawami łupieżczymi, teraz będziemy mieli do czynienia z łupieżczą sesją Rady Miasta Bydgoszczy - określił charakter jutrzejszych obrad rady Wenderlich. Lider radnych PiS wskazał, że określenie sesji mianem "łupieżcza" jest zasadne, gdyż prezydent Rafał Bruski przedstawi cztery projekty podwyżek.
Opłata za pobyt dzieci w żłobkach wzrośnie z 1 zł i 90 groszy za godzinę do 11% minimalnego wynagrodzenia za pracę i będzie płatna ryczałtowo miesięcznie. Ryczałt w przyszłym roku wyniesie 286 zł za miesiąc.
Kolejna podwyżka dotyczyć będzie stawek podatku od nieruchomości. Wenderlich wskazał, że najbardziej wzrośnie podatek od nieruchomości, który uiszczać będą przedsiębiorcy. Stawka za metr kwadratowy wzrośnie o 43 grosze. Natomiast stawka podatku od powierzchni mieszkań wrośnie o 2 grosze.
Wzrosną również stawki podatku od deszczu (za odprowadzenie wód deszczowych) z 3 zł 96 gr do 4 zł 36 groszy w 2020 roku, do 4 zł 80 gr w w 2021 roku i do 5 zł 27 groszy w 2022 roku za metr sześcienny. Wenderlich podkreślił, że w minionych latach budżet miasta pokrywał w całości świadczenia mieszkańców na rzecz MWiK-u, a jak będzie w kolejnych latach nie wiadomo.
Od nowego roku wzrośnie również stawka opłat za wywóz odpadów komunalnych z 13 zł do 22 zł za osobę. - Chcemy się dowiedzieć, czy miasto w 2020 roku spełni wymogi dotyczące recyklingu 50 proc. odpadów i jeżeli nie, czy w zaproponowanej cenie ujęte już zostały ewentualne kary, które będą naliczane. Z tego co wiem, to jest to ponad 8 mln zł i czy ta kwota mieści się już w proponowanej podwyżce i dlatego ta stawka jest taka wysoka dla mieszkańców - powiedział Jarosław Wenderlich.
Radna Grażyna Szabelska podkreśliła, że prezydent Rafał Bruski podwyżki cen używa do walki politycznej przeciw rządowi. - Prezydent próbuje wmówić mieszkańcom Bydgoszczy, że z powodu działań rządu mieszkańcom, samorządom będzie się żyło gorzej - powiedziała. Szabelska zaapelowała, żeby 70-procentowa podwyżka stawki za wywóz odpadów komunalnych była rozłożona na 3 lata. - Białystok planuje podwyżkę rzędu około 40 proc., a nie 70 proc. Są miejscowości, które w sposób bardziej racjonalny podchodzą do tego problemu, który wynika nie z tego, co zaproponował rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej i ustawa musiała przybrać określony kształt i konsekwencje tego oczywiście ponoszą wszyscy Polacy - dodała Grażyna Szabelska.
- Jako przewodniczący Zarządu Miejskiego PiS w Bydgoszczy sobie nie wyobrażam, aby jutro na sesji jakikolwiek z radnych PiS-u zagłosował za podwyżkami, tymi najważniejszymi - podatku od nieruchomości, tzw. deszczówki i za wywóz śmieci - powiedział Tomasz Rega, szef partii w Bydgoszczy i dodał: - Takiej opcji radni PiS-u nie będą jutro mieli. Taka jest też rekomendacja Zarządu Miejskiego PiS.
Szef PiS-u w Bydgoszczy cytując wypowiedź prof. Stefana Płatka z Uniwersytetu Jagiellońskiego opublikowaną w "Gazecie Prawnej": "Prościej jest zadekretować droższe bilety na komunikację i przerzucić ciężar na mieszkańców niż wprowadzić jakieś działania optymalizujące funkcjonowanie gminy", skierował apel do prezydenta Rafała Bruskiego i radnych PO oraz SLD. - Jesteśmy gotowi do takich rozmów, mających na celu optymalizację kosztów funkcjonowania miasta Bydgoszczy. Jesteśmy gotowi do rozmów na temat działań systemowych tak, żeby mieszkańcy Bydgoszczy nie byli jedynym beneficjentem podwyżek, ale żeby można było znaleźć takie działanie systemowe ukierunkowane być może na większe oszczędzanie. Jako Zarząd Miejski jesteśmy gotowi do rozmów z panem prezydentem tak, żeby bydgoszczanie nie musieli odczuć podwyżek. A może uda nam się w drodze consensusu i rozmów działanie, które w mniejszym stopniu będą tak szkodliwe dla bydgoszczan - wskazał na możliwe rezultaty rozmów miejskiego kierownictwa PiS z prezydentem Bydgoszczy.
