Pan Przewodniczący
Zbigniew Sobociński
Pan
Prezydent Rafał Bruski

Jak pijani we mgle?
(list otwarty)

Szanowny Panie Prezydencie,
W związku z aferalną sprawą zburzenia starego młyna (rocznik 1908) przy ul. Elbląskiej 1 nad Kanałem Bydgoskim, obiektu będącego widomym elementem struktury gospodarczej Bydgoskiego Węzła Wodnego, a także materialnym znakiem bydgoskiej tożsamości, wnoszę o przeprowadzenie dokładnej inwentaryzacji wszelkich pozostałości tego Węzła. Pozwoli to uniknąć kolejnych afer dewastatorskich, zazwyczaj tłumaczonych przez urzędników nieznajomością rzeczy.
Zadanie to można by zlecić UKW lub BTN albo innej placówce naukowej.

Sprawa młyna z ul. Elbląskiej dowodzi, że w przestrzeni Bydgoskiego Węzła Wodnego bydgoski samorząd lokalny porusza się jak pijany we mgle, a Wydział Administracji Budowlanej, Miejska Pracownia Urbanistyczna i Wydział Inwestycji nie posiadają wystarczającej wiedzy o walorach historyczno-kulturowych materii, w której przyszło im pracować. Budują klomby na nabrzeżach, a niszczą autentyczne obiekty związane z transportem wodnym. Godzą w tożsamość miasta Bydgoszczy. Wydziały te zapewne nie wiedzą też, że nadal obowiązuje uchwała RMB z 29 stycznia 1992 roku o ochronie krajobrazu kulturowego miasta Bydgoszczy, która nakazuje ?uwzględnianie w wydawanych decyzjach administracyjnych walorów krajobrazu zharmonizowanego z otoczeniem?.

WAB złamał to lokalne prawo i bardzo proszę Pana Prezydenta o wyciągniecie odpowiednich konsekwencji. Nieprzestrzeganie uchwał Rady Miejskiej przez Urząd jest karygodne, tym bardziej, że uchwały te wiążą cząstkowe decyzje administracyjne w jedną całość.

Skandalem jest też, że Miejski Konserwator Zabytków nie posiada rzetelnie prowadzonej ewidencji obiektów miasta Bydgoszczy. A przecież należałoby zachęcić Konserwatora, aby rozpowszechnił dane ze swego ?zeszytu? w wydziałach wydających decyzje dotyczące sfery urbanistyczno-architektoniczno-budowalnej. I odbył wraz z historykami szkolenie na temat tożsamości i jej materialnych znaków miasta Bydgoszczy.

Wąskie, specjalistyczne kompetencje urzędnicze to niebezpieczeństwo wąskich horyzontów oraz nieumiejętności orgarniania całości spraw miasta. Ktoś musi więc te komórki urzędnicze łączyć w całość. Jest to zadanie dla prezydenta i jego zastępców. Także ich odpowiedzialności. Pan, Panie Prezydencie, jest odpowiedzialny za złe, wąskozakresowe, choć być może zgodne z przepisami, decyzje swoich podwładnych.

Dopuszczając do obecnej sytuacji, wpisał się Pan już na trwałe na niechlubną listę dewastatorów bydgoskiej tożsamości. To przecież z Pańskiego upoważnienia decyzję o zniszczeniu zabytku przy ul. Elbląskiej 1 wydał Wydział Administracji Budowlanej. To brak wystarczającej kontroli nad tym Wydziałem i właściwego ? dla dobra miasta ? sterowania nim doprowadziły do owego skandalu.

Po raz pierwszy wpisał się Pan na listę dewastatorów, akceptując i realizując pomysł swego poprzednika budowy straszliwego parkingowca w samym sercu Starego Miasta. Publicznie prosiłem Pana o powstrzymanie tego procesu, a czas był jeszcze ku temu stosowny. Odpowiedział Pan, że nie chce Pan płacić odszkodowania za utracone korzyści. Jestem przekonany, że owo odszkodowanie wypłacone potencjalnemu inwestorowi byłoby korzystniejsze dla Bydgoszczy niż trwałe zniszczenie jej historycznego wizerunku.

Kończąc, wyrażam nadzieję, że zarówno Pan jak i Pańscy urzędnicy wyciągniecie wnioski z zaistniałego skandalu, a parkingowiec przy ul. Pod Blankami będzie dla Was trwałym wyrzutem sumienia.

Stefan Pastuszewski
radny