Rok po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji eugenicznej bydgoskie środowiska opozycyjne, w tym Bydgoski Strajk Kobiet wezwały ponownie do protestów. Manifestacja pod biurami posłów PiS przy ul. Gdańskiej odbyła się pod hasłem "Bronimy życia".

"Mija rok, mija pięć. Nie zatrzymujemy się ani na minutę. I w ten dzień w całej Polsce znów jesteśmy razem - solidarne, zdeterminowane, ambitne i silne. Idziemy po nasze prawa. Nasze życie! Bronimy go! Za legalną aborcją, za prawami człowieka, za normalnością, zawsze za LGBT+. Za osobami wołającymi o pomoc na granicy polsko-białoruskiej" - wezwały do protestu na placu pod biurami posłów PiS przy ul. Gdańskiej - feministyczne organizacje. Zgromadzenie zostało zorganizowane pod hasłem "Bronimy życia".

Na placu stawiło się kilkanaście aktywistek i kilku wspierających je mężczyzn. Manifestujących nie zraziła niska frekwencja na wiecu. Prowadząca zgromadzenie Renata Mazurowska wskazała, co będzie powodem ostatecznego zwycięstwa, którego jest pewna na 100%. - Wiecie dzięki czemu zwyciężymy? To jest jedyna dobra rzecz, która dzięki tym socjopatom i psychopatom nas spotkała. To jest siostrzeństwo. To, co się między nami urodziło, powstało nie tylko lokalnie, ale w całym kraju - podkreśliła ogólnopolski wymiar siostrzeństwa Mazurowska.

Manifestację wsparły dwie radne Rady Miasta Bydgoszczy. Anna Mackiewicz z Nowej Lewicy podkreśliła, że w wyniku protestów i marszów organizowanych w minionych latach zmieniła się świadomość społeczna, zwłaszcza kobiet. - Mam nadzieję, że w przyszłości, a nie dłużej niż za dwa lata, będą wspaniałymi współtwórcami Bydgoszczy obywatelskiej, Polski obywatelskiej - wskazała Mackiewicz.

Renata Mazurowska poinformowała o pierwszym możliwym do osiągnięcia sukcesie, złożonym wniosku o nadanie miejscu, na którym manifestują, nazwy "plac Praw Kobiet". - Są tam pewne kłopoty, ale wszystko będzie do przejścia. Jesteśmy na dobrej drodze - podkreśliła.

Potwierdziła to wspierająca wniosek radna Joanna Czerska-Thomas. - My radni czekamy tylko i wyłącznie na zgodę zarządcy tego placu, aby wydał zgodę na nadanie tej nazwy - stwierdziła Czerska-Thomas. Radna Koalicji Obywatelskiej podzieliła się refleksją. - Są chwile zwątpienia i ja je mam - przyznała. - Dzisiaj nie potrafię myśleć pozytywnie o naszych prawach, o prawach kobiet. Ale cały czas jeszcze mam nadzieję, że po zmianie władzy, będzie zmiana prawa i będzie również zmiana naszych praw. W końcu otrzymamy pełnię naszych kobiecych praw - powiedziała Czerska-Thomas.

Wystąpienia przemawiających kobiet przyjmowane były z aplauzem. Skandowano hasła: "Aborcja była, jest i będzie", "Solidarność naszą bronią", "Siostrzeństwo naszą siłą", "Precz z patriarchatem" i najczęściej wykrzykiwane: "Rewolucja jest kobietą".