Dzięki imprezom organizowanym z okazji Wielkiego Dnia Pszczół w przystępnym sposób przekazywana jest wiedza na temat roli odgrywanej przez te niesłychanie pożyteczne owady. Byliśmy tego świadkami w Ogrodzie Botanicznym UKW. Mali uczestnicy lekcji przyrody na łonie natury na pewno od dzisiaj inaczej będą patrzeć na pszczoły.
Dziećmi zajął się prawdziwy fachowiec w tej dziedzinie, czyli pszczelarz. Opowiadał nie tylko o pszczołach, ale też o roślinach, dzięki którym mogą wypełniać swoje zadania. Przy wejściu do Ogrodu Botanicznego wszyscy otrzymali nasiona nagietka. Można je potem zasiać w ogródkach przydomowych lub na działkach, bo wyrosną z nich kwiatki lubiane przez pszczoły.
Dzieci zobaczyły, jak wygląda pyłek kwiatowy, plaster miodu, a przez lunetę mogły podglądać pszczoły w ulach. Otrzymały też sporą porcję informacji, na przykład na temat poidełek. Temperatura w ulach jest dość wysoka, ok. 36 stopni C. Pszczoły chłodzą się wachlując skrzydełkami, ale potrzebują też wody. Pszczelarze uważają, że odległość ula od zbiornika z wodą nie powinna większa niż 2 tys. m, bo dalej się mieszkankom uli latać nie opłaca.
Przewodnik opowiadał też o właściwościach mijanych roślin. Dużo czasu poświęcił czarnemu bzowi. To roślina, którą zawsze znajdzie się w ruinach zamków. Sadzili ją mastalerze (stajenni), gdyż wierzono, że czarny bez chroni konie przed chorobami i strzeże także przed uderzeniem pioruna. Odpoczynek w jego cieniu miał sprawiać, że człowiek nabierał sił, a dotykanie przynosiło efekty lecznicze. Czarny bez bywał też zwiastunem nieszczęścia. Gdy zakwitł po raz drugi, należało się spodziewać, że jakiś dobry człowiek umrze w tej miejscowości.
Oprócz zwiedzania i słuchania doświadczonego pszczelarza dzieci mogły się pobawić oraz nauczyć samodzielnego budowania prostych domków dla pszczół.