Kumple mówią mi: idź kisić ogórki w rzece! Jednak nie mogę się powstrzymać, żeby się nie wtrącić do tej dyskusji. Podoba mi się bardziej projekt zaprezentowany przez byłego architekta miejskiego niż ten, który lansuje obecna władza. Wcale nie z powodu kojarzenia się wyglądu lodowiska z kroplą wody, co ma przypominać o ścisłym związku z wodą naszego miasta. Po prostu, bydgoskim znakiem rozpoznawczym są krągłości.

Przyjrzyjmy się Łuczniczce stojącej w parku przed teatrem. Nasz wzrok zatrzymuje się na określonym miejscu jej sylwetki i nie jest to z całą pewnością twarz. Atrakcja turystyczna Bydgoszczy, zwycięzca rozlicznych konkursów architektonicznych, to budynki BRE Banku. Za najpiękniejszy budynek w Polsce uznana została niedawno marina na Wyspie Młyńskiej.

W każdym przypadku chodzi o krągłości. Mają w sobie pociągającą siłę. Mogę coś na ten temat powiedzieć. Z tych względów mega atrakcyjniejszy jest projekt zaprezentowany przez byłego architekta miejskiego.

Kanciasty budynek pokazany na portalu bydgoszcz24 to nowa koncepcja, przygotowana przez urzędników obecnego prezydenta. Chyba Rafał Bruski nie lubi krągłości. Zachwyca go żylasta sylwetka współczesnej Łuczniczki, stojącej przed operą.

Nie musimy ulegać gustom prezydenta. Niech sobie lubi kanty. Bydgoszczanie wolą krągłości. Lodowisko wcale nie musi wyglądać jak Tesco.