?Chcemy dziękować za dar Ojczyzny, modlić się za jej dziś i jutro. Chcemy przyzywać Ducha Świętego, aby swymi siedmiorakimi darami obdzielał wspólnotę polskiego narodu” – mówił podczas Mszy św. z okazji 96. rocznicy Święta Niepodległości ks. kanonik Teodor Paradowski. – Prosić będziemy o przemianę polskich serc, usunięcie z polskiego życia publicznego, narodowego, wspólnotowego tego wszystkiego, co dla tego świątecznego dnia – Święta Niepodległości – przyćmiewa i pomniejsza. Prosić będziemy o Boże wspomożenie, na naszej wspólnej drodze przez polskie dziś ku Polsce jutra – dodał.

Eucharystia z udziałem przedstawicieli władz różnych szczebli odbyła się w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Podczas rozważań ks. Paradowski przywołał słowa Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego. – Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich kończy się. Polsko, uwierz w swoją wielkość – mówił i homilia jego przechodziła w modlitwę: – Dziś w duchu prawdy i miłości stajemy wobec Chrystusa dobrego jak chleb i prosimy: przymnóż nam wiary, przymnóż miłości, przymnóż tego, na co Polska oczekuje, przymnóż realizmu, przymnóż normalności, przymnóż ładu serc – tak potrzebnego w życiu publicznym, obywatelskim, życiu każdego z nas.

- Polska oczekuje autentyzmu życia publicznego, rozważnego i odważnego, rozwiązania problemów polskiej wspólnoty: bezrobocia, powstrzymywania exodusu młodych, wsparcia rodzin, wyprowadzenia z zapaści służby zdrowia – to cząstka tych naszych oczekiwań – mówił ks. Paradowski, a swoje rozważania zakończył podniośle: – W ten listopadowy dzień Święta Niepodległości, dzień refleksji nad drogą narodu, nad jego dzisiejszym dniem, nad przyszłością naszej kochanej ojczyzny zapatrzeni w ten zabytkowy obraz Matki Bożej w głównym ołtarzu naszej świątyni, a pochodzącego z dawnego kościoła ojców jezuitów na Starym Rynku, w sercu naszego miasta nad Brdą zawołajmy słowami polskiej pieśni:
Matko Najświętsza! Do Serca Twego,
Mieczem boleści wskroś przeszytego,
Wołamy wszyscy z jękiem, ze łzami:
Ucieczko grzesznych, módl się za nami!
Prowadź nas Matko, do Syna swego, polskimi drogami, drogami 11 Listopada, Narodowego Święta Niepodległości.

——

Po Mszy św. uczestnicy obchodów Święta Niepodległości przeszli na plac przed pomnikiem Wolności, gdzie uroczystość była kontynuowana. Po odegraniu ?Mazurka Dąbrowskiego? i wciągnięciu polskiej flagi na maszt przemówienia wygłosili przedstawiciele władz. Wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes wyraziła szacunek i cześć tym, dla których niepodległość była na pierwszym miejscu, choć drogi do niej prowadzące były różne. – Nasze państwo mogło się odrodzić, ponieważ naród ocalił swoją tożsamość. Była chroniona i kształtowana przez rodziców, kapłanów, nauczycieli, artystów, twórców kultury i dowódców. Ich osobisty przykład, wspaniałe dzieła literackie, modlitwy i pieśni przypominały, że “zorza wolności się pali nad Polską idących lat” – powiedziała Ewa Mes.

Wicemarszałek województwa Edward Hartwich stwierdził, że wolność i niepodległość państwa wymaga ciągłej ochrony. – Dzisiaj wobec odradzającego się imperializmu rosyjskiego i związanych z tym zagrożeń – trwałość polskiej niepodległości i bezpieczeństwo naszego państwa stają się problemem realnym – powiedział Hartwich i przypomniał dramatyczne polskie doświadczenia związane z obroną niepodległości. – Cóż czynić, by uniknąć powtórki? – zapytał i odpowiedział: – Nie ulegajmy obcym interesom i wpływom, kształtujmy nasze niepodległe państwo według naszych potrzeb i wyobrażeń, naszych marzeń, naszych tęsknot. Bądźmy dumni z naszej polskości! Nie udzielajmy przyzwolenia na emigrację, szczególnie ludzi młodych, na brak prawdy w życiu publicznym, brak szacunku dla drugiego człowieka, brak szacunku dla cierpienia. Nie udzielajmy przyzwolenia na cynizm i pogardę. Naszą patriotyczną powinnością jest się temu przeciwstawić. Pamiętajmy zawsze, niezależnie od czasów i okoliczności, że ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek – podniośle zakończył Edward Hartwich.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski mówił o przełomie, który dokonał się w 1918 roku w historii Polski i Europy. Stwierdził, że Polacy niedługo cieszyli się z odzyskanej niepodległości, bo nadciągnęła okupacja niemiecka, a potem nastąpił kilkudziesięcioletni okres braku wolności po 1945 roku, który przyniósł kolejne krwawe doświadczenia. – Śmierć Polakom zadawali sami Polacy – dla władzy, dla pieniędzy, dla awansu – mówił Bruski i przypomniał postać ks. Jerzego Popiełuszki, który za wolność i prawdę oddał życie. – Ksiądz Jerzy nie doczekał 1989 roku, gdy naród polski rozpoczął oddychać pełną polską piersią, kiedy to my, Polacy, bez pytania o zgodę innych wzięliśmy pełną odpowiedzialność za nasze sprawy. Zaczęliśmy, z poszanowaniem demokracji, kształtować ją według swoich najlepszych przekonań. Czy nam się udało? Pewnie będą tacy, którzy zechcą w tym momencie powiedzieć: nie! Nim odpowiemy, warto skierować wzrok na tych, którzy rozpoczynali razem z nimi. Nie tych, którzy przez kilka pokoleń na zachodzie żyli w innym ładzie – tylko tych, którzy 25 lat temu zaczynali razem z nami. W tym gronie jesteśmy liderami. To powód do dumy, choć zdajemy sobie sprawę, że niektóre sprawy można było rozwiązać lepiej. 25 lat temu taką samą szansę miał naród ukraiński. Dziś, to wydarzenia na wschodzie, nam Polakom, przypominają znaczenie słowa niepodległość. Dobrze wyszkolona i nowocześnie wyposażona armia, zawarte sojusze, silna gospodarka i wpajany od najmłodszych lat pokoleń patriotyzm daje Polsce gwarancje bezpieczeństwa i stabilności – ocenił prezydent Rafał Bruski.

Po przemówieniach przybyłe delegacje złożyły wiązanki kwiatów pod pomnikiem Wolności. Obecni byli kandydaci na urząd prezydenta Bydgoszczy. Jak zawsze przybyła liczna reprezentacja kibiców Zawiszy.

Więcej zdjęć: TUTAJ