W budżecie Bydgoszczy na 2013 rok przeznaczono 82 tys. zł na opryski w celu zmniejszenia populacji meszek i komarów. To dlatego w naszym mieście nie ma plagi tych owadów.

Jak nas poinformował Wojciech Górski z Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM, w wyniku postępowania przetargowego zawarto umowę z bydgoską firmą VITEX na opryski planowe, a dodatkowe powierzono firmie DERTOX, również z naszego miasta.

Największe skupiska owadów znajdują się w pobliżu zbiorników wodnych. Dlatego najwięcej środków owadobójczych zużyto w Łęgnowie oraz przy skarpie Wisły w Fordonie.

Oprysków, aby były skuteczne, dokonuje się w dwukrotnie. Dla przykładu w związku z organizacją imprezy “Ster na Bydgoszcz” zlecony został doraźny oprysk terenów zielonych i zakrzaczeń Wyspy Młyńskiej oraz bulwarów nad Brdą od Opery Nova do mostu Bernardyńskiego i w rejonie Rybiego Rynku. Pierwszy miał miejsce 21 czerwca w godzinach porannych, a drugi rankiem następnego dnia. Opryskano za każdym razem teren o powierzchni 25 ha. W maju dwukrotnie opryskiwano tereny zielone, ograniczone ulicami Bursztynowa, Rybaków, Kapeluszników, Altanowa, Pielęgniarska, w sumie 20 ha, a na przełomie czerwca i lipca 17 ha Zespołu Pałacowo-Parkowego Ostromecko, z uwzględnieniem terenów wokół starorzecza Wisły.

Chyba wszystkie gospodynie domowe zauważyły, że w kuchniach prawie nie ma owadów. Bydgoszczanie nie słyszą też bzykania komarów w sypialniach. Inaczej niż w Warszawie.