Pogrzeb Andrzeja Maźca zgromadził ponad 200 bydgoszczan. Byli wśród nich członkowie rodziny, przyjaciele, ludzie sztuki, samorządowcy, adoratorzy dokonań artysty. Uroczystości pogrzebowe i żałobne poprowadził ks. Bartosz Wojtaszek z parafii Świętej Trójcy.
Wśród uczestników żałobnych uroczystości znalazła się m.in. minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, Jan Kaja, Jacek Soliński, Wojciech Banach, Maciej Puto, Mieczysław Franaszek, Zdzisław Pruss, Magdalena Zdończyk, Monika Matowska.

Przemówienie okolicznościowe w imieniu Rady Miasta wygłosił Stefan Pastuszewski. Mówił przede wszystkim o tym, że Andrzej Maziec łączył w jednej osobowości przymioty wybitnego twórcy i życzliwego, przyjaznego ludziom, człowieka. Ten stop niewątpliwych talentów artystycznych i dobrego stosunku do ludzi fascynował zawsze bliższych i dalszych znajomych fotografa. Pastuszewski mówił też o przyjaznej obecności Maźca w życiu kulturalnym Bydgoszczy. Był obecny na mniej i bardziej ważnych wydarzeniach artystycznych w naszym mieście od kilkudziesięciu lat. Jego fotografie były wyrazem życzliwości wobec twórców i ich dzieł. Maziec brał udział w ważnych przedsięwzięciach bydgoskiego środowiska plastycznego, mówił Pastuszewski. I przypomniał udział Maźca w działalności grupy plastyków związanych z Lucimiem pod Koronowem.
W ostatnich słowach, radny, wydawca i pisarz, Stefan Pastuszewski powiedział: – Nie mówię ?do widzenia?, ale ?do zobaczenia?.

Maźca fascynowały stare podwórka, zapomniane zakamarki Bydgoszczy. To niewątpliwie fotograf ? poeta tych miejsc odrobinę anachronicznych i sentymentalnych. Kronikarz Bydgoszczy. Robił zdjęcia zwykłych ludzi i VIP-ów. Potrafił opowiadać o ludziach, mijającym czasie, chimeryczności trwania, posługując się jedynie aparatem fotograficznym i czymś co śmiało można nazwać psychologiczną i metafizyczną intuicją, co dane jest nielicznym. Dokonania Andrzeja Maźca dalece przekraczają jedynie kompetencje zwykłego rzemiosła fotograficznego.

I w tych okolicznościach pozwolę sobie zaapelować do władz Muzeum Okręgowego o uczczenie tego niezwykłego, ważnego i skromnego twórcy solidną wystawą jego prac.