Problemy ze sponsoringiem tytularnym, abstrahując od ?Polonii?

Umowa z Fundacją Tumult stanowi, że festiwal Camerimage będzie się odbywał w Bydgoszczy w latach 2015 – 2017 i w tym okresie miasto przekaże organizatorowi 7,5 miliona złotych. Pieniądze pochodzą z funduszów na promocję miasta. Kasa się należy, bo za przyczyną międzynarodowej imprezy nazwa Bydgoszczy staje się znana na całym świecie, a więc następuje promocja Bydgoszczy.

W minionym tygodniu zgłaszane były wątpliwości, czy Żydowicz promuje nasze miasto zgodnie z podpisaną umową. W materiałach informacyjnych na temat imprezy nie pojawia się sformułowanie ?Międzynarodowy Festiwal Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage Bydgoszcz 2015?. Impreza występuje pod nazwą ?23. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage?. Ale we wszystkich materiałach informacyjnych i reklamowych pojawia się logo Bydgoszczy. Tak jak przewiduje umowa.

I co z tego, że w tytule imprezy nie pojawia się Bydgoszcz? Gorzej byłoby, gdyby pojawiła się nazwa Toruń. To byłby dopiero majstersztyk promocji. Impreza organizowana z pomocą finansową Bydgoszczy, promująca walory Torunia. A Żydowicz dotrzymałby warunków umowy. Logo Bydgoszczy we wszystkich materiałach informacyjnych, a nazwa: ?Międzynarodowy Festiwal Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage ? Tumult Toruń 2015?.

Coś podobnego już przerabialiśmy. W zeszłym roku Bydgoszcz wyłożyła 540 tys. zł, by znaleźć się na trasie Tour de Pologne. Tutaj był finisz pierwszego etapu wyścigu kolarskiego. Start do drugiego etapu odbył się w Toruniu. W wyprodukowanym w trzech wersjach językowych 30-sekundowym spocie promującym wyścig, który został pokazany w 50 krajach, zaprezentowano miasta na trasie Tour de Pologne. Za wyjątkiem Bydgoszczy. Natomiast nie zabrakło w filmie Torunia, chociaż magistrat toruński się nie wykosztował. Na znalezienie się na trasie Tour de Pologne wyłożył pięć razy mniej niż Bydgoszcz.

Pełnomocnik rządu ds. promocji Bydgoszczy

Napisałem w zeszłym tygodniu, że Paweł Olszewski rozpoczął kampanię wyborczą, bo stara się sprawić wrażenie, że coś robi konkretnego. Nie byłem odosobniony w osądzie. W tygodniku ?Do Rzeczy? Łukasz Zboralski napisał: ?Paweł Olszewski zapowiedział kontrolę oznakowania na drogach. Taki przegląd dawno temu wykonała już NIK. Co ma dać kolejny? Jakie MIR stworzy narzędzia, żeby wpłynąć na samorządowców? Na te pytania propozycja Olszewskiego nie odpowiada. Za to pilotaż takiego uporządkowania znaków ma się odbyć w Bydgoszczy i powiecie bydgoskim, czyli w okręgu wyborczym pełnomocnika i szefowej MSW.?

Artykuł nosi tytuł ?Przedwyborczy pełnomocnik?. Mimowolnie Olszewski został pełnomocnikiem ds. promocji Bydgoszczy 2015 (dłużej chyba nie wytrwa na tej posadzie), bo kiedy się o nim pisze, wspomina się też, skąd pochodzi. Ale trochę to jest antyreklama, gdyż możemy zostać uznani za miasto ludzi nieprawdomównych.

Dziennikarze złapali Olszewskiego na mijaniu się z prawdą. Został pełnomocnikiem w momencie, gdy wyszło na jaw, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zaplanowała, ile wykroczeń dokonanych przez kierowców ma w tym roku ujawnić policja, bo od tego zależy wpływ odpowiednio wysokiej kwoty do budżetu państwa. Olszewski stwierdził wówczas, że zapis jest ?niefortunny? i zapewnił, że zniknie z planu na 2015 rok. Minął miesiąc, a liczba wykroczeń do wykrycia zaplanowana przez Krajową Rady BRD nie uległa zmianie.