Zapytaliśmy rzecznika prasowego szpitala Martę Laskę o to, czy wobec protestów związkowców i nieudzielenia poparcia przez Radę Społeczną, dyrektor Jacek Kryś odstąpi od swojego pomysłu wprowadzania firmy outsourcingowej.

- Procedura legislacyjna będzie kontynuowana. Jej kolejnym etapem będzie uzyskanie pozytywnej opinii Rady Collegium Medicum i zgody Senatu UMK. Dopiero po uzyskaniu zgody przystąpimy do działań, mających na celu rozpoczęcie procedury zamówienia publicznego. Dla dyrekcji szpitala ważny jest jednak fakt, że połowa członków Rady Społecznej poparła wniosek i zagłosowała za wprowadzeniem proponowanych rozwiązań ? poinformowała nas Marta Laska. I tak motywowała decyzję dyrektora o kontynuowaniu realizacji zamierzenia:  – W 2014 roku – po raz pierwszy od wielu lat zadłużenie szpitala zmniejszyło się o kilka milionów zł. Chcielibyśmy, a nawet musimy ten trend co najmniej utrzymać, a najlepiej poprawić. Odstąpienie od tego projektu byłoby więc niekorzystne z punktu widzenia realizowanego planu ratowania finansów szpitala. Na ten plan składa się wiele elementów – niewykonanie chociażby jednego z nich będzie niestety skutkowało w perspektywie najbliższych lat znacznym pogorszeniem i tak niełatwej już dzisiaj sytuacji ekonomicznej szpitala.

Krytycznie o pomyśle dyrektora Krysia wypowiada się prof. dr. hab. Dariusz Soszyński, członek Rady Społecznej szpitala. Mówi, że dyrekcja powinna przedstawić kilka alternatywnych propozycji. – Tymczasem były dwie propozycje. Albo będzie tak jak jest, albo outsourcing. Przed wprowadzeniem nie porozmawiano z ludźmi ? twierdzi Dariusz Soszyński. – A to jest także poważny problem społeczny.

Profesor Soszyński wyraża także ubolewanie z tego powodu, że dyrektor Kryś nie potrafił podczas obrad Rady Społecznej zaprezentować całościowej koncepcji walki z zadłużeniem szpitala. Wprowadzenie firmy outsourcingowej wydaje się profesorowi pomysłem odizolowanym od innych działań oszczędnościowych, o których rada niewiele się dowiedziała.

Duże nadzieje pokładali związkowcy w pomocy Tomasza Latosa, posła PiS i jednocześnie przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia. Poseł rozmawiał o sprawie z dyrektorem Krysiem i prorektorem ds. Collegium Medicum i jednocześnie przewodniczącym Rady Społecznej szpitala, prof. dr. hab. Janem Styczyńskim. Rozmowy te nie były pomyślne dla związkowców i owych 300 pracowników mających w przyszłości przejść do firmy outsourcingowej. – Dyrektor Kryś pozostał przy swoim zdaniu, a profesor Styczyński, no cóż, umył ręce i powiedział, że jest to sprawa dyrektora ? wyjaśnia Tomasz Latos. I jednocześnie zapewnia, że będzie działał dalej na rzecz pracowników szpitala. Ze względu na skuteczność swych działań nie chciał nam ujawnić, z kim będzie jeszcze rozmawiał i jakie podejmie zabiegi. – Jeśli mają być skuteczne, nie chcę o nich mówić ? stwierdził Latos i dodał: – Na pewno nie zostawię tych ludzi. Nie mogę obiecać, że wygram, ale zrobię wszystko co w mojej mocy. I chcę powiedzieć, że moim zdaniem, ten dyrektor sobie z problemami szpitala nie poradzi.