W Polsce właśnie na naszych oczach ginie procedura wyborcza. Już dziś możemy poinformować czytelników, że nie oni decydują przy urnach, kto będzie w Polsce rządził. Sześć sióstr zakonnych poszło zagłosować w Krakowie na jednego znanego sobie kandydata. Następnego dnia jedna z siostrzyczek poszła obejrzeć wyniki na wywieszonym ogłoszeniu na drzwiach obwodowej komisji wyborczej i okazało się, że kandydat sióstr nie otrzymał żadnego głosu. Co się stało z sześcioma głosami sióstr? Jarosław Gowin opowiada o kandydacie na radnego, który w Warszawie w dwóch komisjach obwodowych dostał 60 głosów, a potem dowiedział się, że po zebraniu głosów z pozostałych kilkunastu komisji ma tych głosów w sumie… 15! W Szczecinie system informatyczny PKW wskazał jako zwycięzcę w wyborach prezydenckich człowieka, który w ogóle w tych wyborach nie startował. Nie łudźmy się, w tych wyborach społeczeństwo i obywatele zniknęli. Wyparowali. Mamy demokrację wadliwego systemu informatycznego oraz wiele bezpośrednich i pośrednich dowodów fałszerstw. Jeszcze jeden przykład. PKW podało wyniki wyborów w Świętokrzyskiem. Sukces. Tylko okazuje się, że wojewódzka komisja wyborcza nie przekazał jeszcze wyników do PKW. Skąd więc PKW miało wyniki?

Prezydent Bronisław Komorowski z właściwym sobie wdziękiem i polotem, orzekł, że ci co kwestionują tak przeprowadzone wybory popadają w ?odmęty szaleństwa?. Czyżby?

Szaleństwem są liczne dowody fałszerstw, to, że są regiony kraju, w których co trzeci głosujący oddaje głos nieważny. I to są prawdziwe odmęty szaleństwa. I szaleństwem jest to, że prezydent demokratycznego kraju tego nie widzi i chce nad skandalami wyborczymi przejść do porządku dziennego. A jak ten porządek ma wyglądać? Polacy za kilka dni zostaną poinformowani o wynikach wyborów wziętych, należy domniemywać, z sufitu, stworzonych przez ludzi, którzy oszukali siostry zakonne w Krakowie i gdzie tam jeszcze. A może zgodnie ze wskazaniem systemu informatycznego w Szczecinie prezydentem zostanie człowiek, który w wyborach nie startował? To byłby dopiero sukces demokracji. A co to za ustój nam się wyłania z tych dziwów wyborczych? Demokracja informatyczna PKW? Kraj głosów nieważnych?

Druga tura wyborów może niestety potwierdzić odmęty szaleństwa, w które popadł system wyborczy w kraju, a właściwie uległ w znacznej mierze likwidacji.

Na szczęście w naszym województwie nie mamy masowych protestów i kwestionowania procedur wyborczych, choć zadziwiający wydaje się nadzwyczaj dobry wynik PSL. Jedynie Marek Gralik domaga się ponownego przeliczenia głosów, które wyborcy oddali na niego i na Konstantego Dombrowicza, który walczy aktualnie w drugiej turze z Rafałem Bruskim o stanowisko prezydenta Bydgoszczy.