Na konferencji prasowej 19 czerwca br. prezydent Rafał Bruski powiadomił dziennikarzy, że artykuł 66 ust. 1 pkt 4 prawa budowlanego brzmi: W przypadku stwierdzenia, że obiekt budowlany powoduje swym wyglądem oszpecenie otoczenia ? właściwy organ nakazuje, w drodze decyzji, usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości, określając termin wykonania tego obowiązku. Następnie przedstawił zdjęcia 24 nieruchomości, usytuowanych na starówce i Wenecji Bydgoskiej(!!!), oszpecających wizerunek centrum Bydgoszczy. ? Te budynki nie przynoszą chluby. Nie możemy się doczekać, aby właściciele podjęli działania, które sprawią, że te budynki nie będą tak wyglądać, jak wyglądają. Są narzędzia prawne, aby odbywało się to w trybie administracyjnym i nakazowym ? obwieścił Rafał Bruski.
Prezydent zapowiedział, że w postępowaniu przymuszającym właścicieli do remontowania kamienic przy ul. Długiej będzie nieprzejednany, bo w centrum i na starówce musi być estetycznie. Jeśli właściciele nie zechcą, miasto zastępczo za nich przeprowadzi remonty i będzie kamienice doprowadzać do takiego stanu, jaki jest oczekiwany, a później albo je będzie zbywać, albo wydzierżawiać.
W tej sytuacji, po co miasto prowadzi jakieś bezsensowne negocjacje z Nordic Development? Ruch jaki powinno wykonać jest prosty: sfotografować młyny Rothera, a zdjęcie dołączyć do pozostałych 24 szpetot ze starówki. 19 czerwca prezydent Bruski ostrzegał: – Ustawa przewiduje wykonanie zastępcze ? czyli ze środków miasta ta praca będzie wykonana. A później obciążony tymi wydatkami zostanie właściciel. To jest konsekwencja tego oporu i nieszukania kompromisu.
Podobno właściciele przy ul. Długiej już miękną i przymierzają się do remontów. Nordic Development też nie będzie miał wyjścia i rozkaz miasta, by dostosować wyglądem młyny do pięknej mariny, na pewno będzie wykonany. A jeśli nie, to miasto w ramach zastępczego wykonania zrobi to zamiast duńskiej firmy. Być może postępowanie przymuszające przyniesie natychmiastowy efekt i Duńczycy nie tylko sprzedadzą, ale nawet wydadzą młyny miastu za cenę, jaką ono wskaże.
Przecież to, co jest znakomitym posunięciem wobec obywateli naszego miasta, nie będzie złym wobec zagranicznych firm, prawda?