Pierwszy set w Radomiu to był pogrom. Łuczniczka zdobyła jedynie 12 punktów. W drugiej odsłonie było już lepiej. W ataku dobrze spisywał się Yudin i bydgoszczanie objęli prowadzenie 8:6. Gdy Kędzierski, po dwóch asach serwisowych, wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 11:9, radomianie nie oddali go aż do zdobycia drugiego punktu w setach.

Trzecia partia miała dziwny przebieg. Najpierw Czarni grali jak w transie. A gdy po trzech asach serwisowych Żalińskiego prowadzili 7:1 wydawało się, że goście myślą już o powrocie do Bydgoszczy. Tymczasem Sacharewicz punktował i w ataku, i w bloku, Filipiak zaczął się lepiej spisywać w ataku, a Sieńko też pokazał, że potrafi zagrać asem i po wyrównaniu stanu meczu na 16:16, Łuczniczka zdołała przedłużyć trwanie meczu.

Czwarty mecz przyniósł więcej dobrej siatkówki i więcej emocji. Bydgoszczanie przeważali na początku, prowadząc 11:9. Można było sądzić, że jak potrafili utrzymać przewagę do 18:15, dojdzie do tie-breaka. Nic z tego. Bydgoszczanie od prowadzenia 20:18, oddali sześć(!) piłek pod rząd i gdy radomianie mieli piłkę meczową Yudin i Sacharewicz przypomnieli sobie, jak w siatkówce zdobywa się punkty. Trzeci meczbol przyniósł jednak powodzenie gospodarzom i to oni zainkasowali trzy punkty.

Rundę zasadniczą Łuczniczka zakończy wyjazdowym meczem z Jastrzębskim Węglem 1 kwietnia i trudno się spodziewać, że zdobędzie chociaż jeden punkt. W tej sytuacji bydgoszczanie zakończą rundę zasadniczą z dorobkiem 20 pkt. na przedostatnim miejscu w tabeli PlusLigi. W tym sezonie gorzej spisują się tylko akademicy z Częstochowy (13 pkt.).

Cerrad Czarni Radom – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (25:11, 25:18, 23:25, 25:22)

Czarni: Bołądź, Żaliński, Kędzierski, Kohut, Smith, Fornal, Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski.

Łuczniczka: Nowakowski, Katić, Yudin, Szczurek, Gromadowski, Sacharewicz, Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Bobrowski, Filipiak.