W niedługim czasie od zakończenia konferencji prasowej Grzegorza Gruszki do mediów został rozesłany następujący komunikat: ?Informuję, iż konferencja, którą zorganizował szeregowy członek SLD Grzegorz Gruszka, nie odzwierciedlała opinii SLD na poruszone podczas jej kwestie. Władze SLD w województwie i mieście Bydgoszczy stanowczo odcinają się od kategorycznych sądów i opinii zaprezentowanych przez członka partii Grzegorza Gruszkę?. Pod komunikatem podpisał się Tomasz Mokos, rzecznik Rady Wojewódzkiej SLD.
Co takiego powiedział Grzegorz Gruszka, że władze SLD wpadły w popłoch? Wydawało się początkowo, że jedną część dzisiejszej konferencji zajmie mu ocena pozyskiwania środków unijnych, a drugą poświęci spalarni odpadów. Tymczasem kwestii śmieci były poseł SLD poświęcił tylko chwilę. Zaapelował mianowicie do Rafała Bruskiego i innych działaczy PO, by doprowadzili do zmiany podjętej w roku 2009 uchwały Rady Miasta. Zawiera ona zapis, że do spalarni przywożone będą na koszt miejskiej spółki śmieci z Torunia.
Jak wyliczył Grzegorz Gruszka, ich przywóz będzie kosztował rocznie blisko milion zł. – Niech każdy płaci za siebie! – apelował bydgoski polityk, nie bez sarkazmu, o czym świadczyło stwierdzenie: – Taki waleczny jest prezydent Bruski! Tak stara się pokazać, jak to on walczy, kiedy jesteśmy oszukiwani, a to w 2009 roku PO zrobiła ten prezent mieszkańcom Torunia, deklarując w uchwale, że będzie na koszt miejskiej spółki przywoziła tutaj toruńskie śmieci.
Na tym zakończył Gruszka tę kwestię i zajął się oceną działań prezydenta. Można powiedzieć, że rozjechał go na dżem. Oto niektóre z nich:
- Bydgoszcz marnuje swoją szansę za rządów Platformy Obywatelskiej i prezydenta Bruskiego.
- Nie widzę w jego koncepcjach, żeby coś miało szansę się zmaterializować.
- Będzie szukanie winnych, będzie pokazywanie, że znowu jest winny Toruń.
- To jest miasto źle zarządzane, gdzie nie ma opozycji, nie ma dyskusji.
- Przegrywamy, bo mamy fatalnego prezydenta.
- Wprawdzie tylko 17% uprawnionych głosowała na prezydenta Bruskiego, ale on się czuje bezkarny, nieodwoływalny, pewny siebie, butny, arogancki, pyszałkowaty, a efekty są takie, jakie są.
Organizator dzisiejszej konferencji porównał poczynania prezydentów Torunia oraz Bydgoszczy, i w zestawieniu z Zaleskim Bruski wypadł beznadziejnie. Gruszka przypomniał o uzyskaniu przez Toruń 85 proc. dofinansowania budowy mostu z budżetu centralnego. – A my przedszkole chcemy zbudować za środki unijne! ? drwił czołowy reprezentant bydgoskiej lewicy. Krytyce poddał też zaplecze prezydenta. Jakość prezydentów jest jego zdaniem katastrofalnie niska, zresztą prezydent nie korzysta z ich umiejętności. – Z tego, co wiem, z niektórymi półtora miesiąca nie rozmawiał – zdradził Grzegorz Gruszka.
- Myślę, że będzie nas czekała w najbliższym czasie konieczność odwołania prezydenta Bruskiego w referendum. To jest nieuniknione, moim zdaniem, bo dziadostwo jest uprawiane – ocenił były przewodniczący sejmiku województwa.
Konferencję zakończyła smutna refleksja na temat stanu państwa polskiego, opłakanej kondycji lewicy i błędnej polityki SLD w Bydgoszczy.