Całkiem niedawno PO namawiała do bojkotu wyborów, którymi było referendum w Warszawie. Skutecznie. Kolejne wyniki tej nachalnej propagandy były widoczne w ubiegłorocznych wyborach samorządowych, a i bardzo mocno w tegorocznych wyborach prezydenckich. Ten skutek bezrozumnego wyszydzania obywatelskiego obowiązku to niska frekwencja. W kraju w wyborach prezydenckich wzięło udział tylko 48.96% uprawnionych!
Dziwię się upowszechnianym teraz zachętom, by nie brać udziału w drugiej wyborczej turze. Bojkot drugiej tury przez wyborców Kukiza czy Korwin-Mikkego oznacza wprost poparcie dla Komorowskiego. Czy aby tak na pewno o to chodzi ?antysystemowcom? i ?rozczarowanym?? Czy aby to zniechęcanie nie odbije się czkawką jesienią i powtórzenie świetnego dzisiejszego wyniku nie okaże się mrzonką?
A teraz trochę arytmetyki. Tylko dodawanie, dzielenie i odejmowanie. Łatwiej niż na maturze. Arytmetycznie druga tura wyborów może wyglądać tak:
Znikomi sympatycy PSL-u i resztki SLD, które nie zagłosowały już w pierwszej turze na pana Bronisława pewnie poprą Komorowskiego. To łącznie 3.98 % wyborców, którzy brali udział w głosowaniu. Do tego dodać trzeba 1.42 % zwolenników Palikota. To razem 5.40 % wyborców. Oczywiście trzeba założyć, że na wybory pójdzie pewnie połowa z nich. Czyli to łącznie: 2,70 % głosów dla Komorowskiego.
Na Wilka, Tanajnę, Brauna i Kowalskiego głosowało łącznie 2.01 % uczestników wyborów. To na pewno nie sympatycy PO. Licząc także, że tylko połowa z nich pójdzie ponownie do urn – to może dać Dudzie 1 % głosów.
Wyborcy Korwina to 3.26 % głosujących. Jeżeli też tylko połowa z nich pójdzie na wybory, to raczej nie poprze kandydata PO. Można jak się wydaje założyć optymistycznie łącznie 1.63 % głosów dla Dudy. Czyli razem to 2.63 % głosów dla Dudy.
Zatem arytmetyczne działanie (odejmowanie): 2.70% (Komorowski) ? 2.63%( Duda) = 0.07 %. Tyle traci Duda w II turze. Z przewagi zyskanej w turze pierwszej, a wynoszącej 0.99 % pozostaje po odjęciu straty 0.92 %. Mało i dużo zarazem. To oczywiście tylko arytmetyka.
Jednocześnie nie wydaje mi się możliwe, aby elektorat Kukiza w całości zbojkotował drugą turę wyborów. To byłoby raz jeszcze powtórzę poparcie ?niezadowolonych? dla obecnie urzędującego prezydenta. Wystarczy, aby poszła do urn połowa, a nawet jedna trzecia z 20,8% wyborców Kukiza, by wybory dość zdecydowanie, mimo zakładanej mobilizacji PO, wygrał Duda. Tak wynika z arytmetyki. Ale to nie procenty, nie arytmetyka, a żywi ludzie głosują. Jak będzie faktycznie 24 maja?
24 maja okaże się, czy coś drgnęło, czy dalej będziemy sobie ?leżeć pod gruszą na dowolnie wybranym boku?.