“Hipisi, wędrowcy marzeń i poszukiwacze wolności na ścieżkach współczesnej kultury.” Tak brzmiał podtytuł konferencji. I faktycznie, mowa była o ideałach, o sposobach realizacji wolności, a także o tym, co pozostawili po sobie hipisi. Prelegentami byli studenci, osoby z tytułami naukowymi, a także naoczni świadkowie i uczestnicy buntu dzieci kwiatów. Gościem specjalnym konferencji był ks. Andrzej Szpak, zwany kapłanem hipisów. Były również atrakcje kulturalne.

Referaty dotyczyły literatury, muzyki, filmu, jedzenia, historii, w tym ruchów zbliżonych ideowo do hipisowskiego, współczesnej kultury, a nawet polityki. Okazuje się, że o hipisach można mówić bardzo dużo, ale z drugiej strony niewiele jest polskich opracowań na ich temat. Buntując się przeciwko światu nie czuli potrzeby pozostawienia po sobie trwałych śladów. Nie spisywali swojej filozofii na papierze, raczej inspirowali się wybranymi filozofiami, mistycyzmem, literaturą oraz religią z nurtu hinduistycznego. Tego, w co wierzyli, trzeba poszukiwać w tekstach utworów muzycznych. Jak bowiem powiedział jeden z uczestników, nie mógł być hipisem ktoś, kto nie kochał muzyki.

System wartości hipisów można też odczytywać z tego, jak żyli. Najchętniej z dala od zgiełku świata, na łonie natury. Buntownikami byli przede wszystkim młodzi ludzie, nastolatkowie. Tak więc wielu z nich mieszkało w domach z rodzicami, którzy nierzadko z trudem znosili sposób życia swoich dzieci całkowicie zaprzeczający ich wartościom.

Hipisi buntowali się przeciw rygorom mody, tradycyjnym rolom społecznym i moralności. Jednocześnie wytworzyli własny styl ubioru. Prostota miała wyrażać ich sprzeciw wobec konsumpcjonizmu. A za system wartości wystarczała im, tylko odrobinę upraszczając, miłość, wolność i umiłowanie pokoju. Tych z kolei nie próbowali definiować. Wyszła z tego wolna miłość i pewna dowolność w kwestii zażywania substancji psychoaktywnych, która kłóciła się z ich umiłowaniem życia. Przewodnicy duchowi, których mieli w swoim gronie wielu, pozwalali tylko na marihuanę, LSD oraz niektóre substancje roślinne. “Nieortodoksyjni”, których ocenia się na około 50 proc. całego ruchu, zażywali wiele innych “uwalniających” środków. Pacyfizm dzieci kwiatów przyczynił się do zakończenia wojny w Wietnamie.

Ciekawe było wystąpienie dr hab. Danuty Kowalewskiej, która mówiła o “mirażach szczęśliwego życia”, a więc pięknej, ale niemożliwej do zrealizowania utopii. Wyróżniła się studentka Ola Krasicka, która odczytała wyjątkowo spójny i zabarwiony literacko referat na temat niepozorny. Zaczęła od komuny Strawberry Fields, a potem pozwoliła słuchaczom zwiedzić motyw truskawki w kulturze i jej symboliczne znaczenie. Kolejna studentka, Anna Rutka, opowiedziała o tym, że hipisi wywarli wpływ nawet na kulturę krajów arabskich i Indii. Mateusz Grzębski tropił hipisów w filmach animowanych i odnalazł ich w Scooby Doo i Dexterze wytwórni Hanna Barbera oraz w Pingwinach z Madagaskaru i w filmie Auta. Na uwagę zasługuje też mgr Dominika Dźwinel, która zauważyła, że hipisi mieli dużo wspólnego z XVII-wiecznymi arystokratycznymi Libertynami. Tylko że ci ostatni woleli buntować się bez rezygnacji z bogactwa. Niebogaci natomiast byli średniowieczni wędrowni studenci – waganci – z referatu dr Agnieszki Grzelak.

Nietypową, jak na konferencję naukową, atrakcją był występ brzuchomówcy – studenta kulturoznawstwa – Pawła Górki pt.: “Nieśmieszny suchy hipis”. Kukła nie tylko mówiła, ale nawet śpiewała. Wcześniej Kwartet smyczkowy “Orfeo” Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego zaprezentował aranżację utworu “All you need is love”.

Ks. Andrzej Szpak, który sam siebie uważa za hipisa, opowiadał o swojej kilkudziesięcioletniej duszpasterskiej przygodzie z hipisami. W czasach Polski Ludowej zdobył sobie ich zaufanie i od tego czasu chodzi z nimi na pielgrzymki, odprawia dla nich msze, na których śpiewane są hipisowskie piosenki i jeździ z nimi na festiwale muzyczne. Nie ma wielu naśladowców. Zdarza się też, że spotyka się z dezaprobatą ze strony środowiska kościelnego i wiernych. Z jego opowieści biła jednak pasja i poczucie misji. Powiedział o tym, że człowiek ma naturalny instynkt religijny, a hipisi poszukują Boga. Jeden z nawróconych, nie hipis, a metal, powiedział: “Nie ma narkomanii, satanizmu, alkoholizmu, jest tylko głupota”. Ksiądz aforystycznie przeciwstawił się też pojmowaniu człowieka jako istoty zwierzęcej: “Dusza ludzka jest stworzona na wzór Syna Bożego, nie małpy”.

Choć ruch hipisowski jest już historią, osoby identyfikujące się z nim wciąż marzycielsko wędrują po świecie w poszukiwaniu wolności. Konferencja pozwoliła słuchaczom lepiej poznać blaski i cienie tej subkultury buntowników, choć z nierównowagą w kierunku blasków, z entuzjazmem i fascynacją większości prelegentów. Wystąpienia były ciekawe, choć nie zawsze naukowe. Frekwencja była niewielka, mimo iż kolorowe plakaty informowały studentów o tym wydarzeniu, a sama konferencja była zorganizowana znakomicie. Wzięły w niej udział prawie wyłącznie osoby studiujące kulturoznawstwo i to bardzo mała ich część. Bydgoskie żaki wolą więc korzystać z wolności w inny sposób niż uczestnictwo w ponadobowiązkowych zajęciach.