W grudniu minionego roku dyrektor Mirosław Kozłowicz zwolnił dyscyplinarnie byłego wicedyrektora Zarządu Dróg za podpisanie niekorzystnego protokołu odbioru z wykonawcą. Janusz Śmigielski odwołał się do sądu pracy. Dzisiaj rozpoczął się proces. Wezwania do stawienia się w charakterze świadka otrzymali: Bartosz Banas, Danuta Jeleniewska, Jacek Piotrowski, Jacek Witkowski, Janina Jodkowska, Janusz Nowacki, Krzysztof Bonk, Andrzej Antczak i Paweł Migała.
Przypomnijmy fakty. Krótko po oddaniu Trasy Uniwersyteckiej okazało się, że na około 800 metrach asfalt jest pofałdowany. Dyrektor ZDMiKP doszedł wówczas do wniosku, że wykonawca nie usunie wad w ramach gwarancji z tego powodu, iż ówczesny główny inżynier Zarządu Dróg podpisał niekorzystny protokół odbioru i należy go za to ukarać zwolnieniem z art. 52.
Janusz Śmigielski nie podpisał tego protokołu sam, był jedynie przewodniczącym komisji odbiorczej. Sąd wysłuchał dzisiaj zeznań wszystkich członków tej komisji. Pełnomocnik powoda, mec. Dawid Krzyżanowski, zadawał świadkom ten sam zestaw pytań. Chciał ustalić, jakie były kompetencje przewodniczącego komisji odbiorczej i czy istniał regulamin pracy takiej komisji. Pytał także o to, czy członkowie komisji podlegali służbowo Januszowi Śmigielskiemu.
Odpowiedzi świadków nie różniły się od siebie. Wcześniej Janusz Śmigielski pełnił funkcję wicedyrektora ds. technicznych w ZDMiKP i wtedy był ich szefem, ale kiedy został przewodniczącym komisji odbiorczej żaden pracownik już mu nie podlegał, gdyż zajmował wówczas samodzielne stanowisko głównego inżyniera.
Świadkowie stwierdzili zgodnie, że rolą przewodniczącego komisji było koordynowanie jej prac. Ponieważ na inwestycję Trasa Uniwersytecka składały się różnorakie roboty, komisja odbiorcza składała się z kilku zespołów branżowych. Inspektorzy nadzoru badali zgodność wykonanych prac z dokumentacją. Gdy stwierdzali nieprawidłowości, sporządzali wykazy usterek, wskazując, które są nieusuwalne, a które usuwalne.
- Czy znał pan wyniki badań laboratoryjnych odnośnie badań nawierzchni ścieralnej? ? zapytała powoda sędzia Katarzyna Błażejowska.
- Nie znałem przed podpisaniem protokołu odbioru – odpowiedział Janusz Śmigieski.
- To na jakiej podstawie zakwalifikował pan usterki jako te, które da się usunąć i te których nie da się usunąć? – dociekała sędzia.
- Nie ja zakwalifikowałem, bo nie moją rolą była kwalifikacja. Zgodnie z prawem budowlanym takie decyzje mogą podejmować tylko inspektorzy nadzoru – wyjaśnił były wicedyrektor ZDMiKP.
Jak można się było dowiedzieć z kolejnych zeznań, zajmujący się nawierzchnią inspektor nadzoru otrzymał wyniki laboratoryjne na trzy godziny przed wyznaczonym terminem podpisywania protokołu odbioru i na ich podstawie sporządził wykaz wad usuwalnych i nieusuwalnych, który przekazał przewodniczącemu komisji odbiorczej w celu dołączenia do protokołu odbioru.
Pytania pełnomocnika ZDMiKP, mec. Magdaleny Szajdy, zmierzały do wykazania, że Janusz Śmigielski, chociaż nie zajmował w tamtym czasie stanowiska wicedyrektora, nadal był traktowany przez członków komisji odbiorczej jak zwierzchnik.
Na 25 czerwca został wyznaczony termin następnej rozprawy w tej sprawie.