Bydgoski sąd do 13 listopada odroczył wydanie orzeczenia w sprawie skargi Renaty Włazik na umorzenie postępowania przez prokuraturę w sprawie narażenia mieszkańców Łęgnowa na niebezpieczeństwo, które niosą skażenia pozachemowskie.

Zawiadomienie do prokuratury o narażeniu na utratę zdrowia mieszkańców terenów pozachemowskich złożył dr Mariusz Czop z Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. Na ten krok zdecydował się, mając na uwadze informacje o tym, że mieszkańcy Łęgnowa narażeni są na korzystanie ze skażonej wody. Naukowiec z Krakowa dowodzi, że poziom stężeń silnie szkodliwych związków organicznych o udowodnionym działaniu rakotwórczym na terenie Łęgnowa należy uznać za katastrofalny. Stan ten wymaga podjęcia poważnych działań w kierunku zabezpieczenia zdrowia mieszkańców i remediacji zanieczyszczeń.

Tymczasem bydgoska prokuratura umorzyła prowadzenie postępowania w tej sprawie.  Z taką decyzją nie zgodziła się Renata Włazik, która decyzję prokuratury zaskarżyła do sądu.

- Moim zdaniem prokuratura, umarzając sprawę nie uwzględniła szeregu informacji. Przesłuchano tylko część mieszkańców Łegnowa-Wsi i te osoby pominęły pewne szczegóły korzystania z wody. Podejrzewam też, że nie do końca rozumieją stan skażenia. Prokuratura dalej nie dociekała - uzasadniała zaskarżenie w wypowiedzi dla Radia PiK, Renata Włazik.

Bydgoski sąd zażalenie Renaty Włazik miał rozpatrzeć 28 października. Sąd jednak zdecydował odroczyć wydanie rozstrzygnięcia do 13 listopada. Skarżąca postanowienie prokuratury  poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że "Sąd przełożył posiedzenie na 13 XI 19 r., uzasadniając to [tym - dop. red.], że dołożyłam dziś dowody w sprawie w postaci badań naukowych, których o dziwo nie przedłożyła Pani Prokurator! Sądowi przedłożyłam m.in. badania RDOŚ na temat gleby, które jutro będą prezentowane, a z których wynika,  że ziemia jest bardzo mocno zanieczyszczona".