Sytuacja w Szpitalu Uniwersyteckim jest dziwna i skomplikowana. Przed czterema tygodniami decyzją rektora UMK Andrzeja Tretyna odwołany został ze stanowiska dyrektor szpitala Jarosław Kozera. Odwołany jednak tak, że jeszcze przez ponad dwa miesiące dyrektorem pozostaje. Jest zatem dyrektorem, a jakby go nie było. Sytuacja z punktu widzenia zarządzania doprawdy dziwna.

Obowiązki w jego imieniu sprawuje aktualnie Jacek Kryś, którego jedną z pierwszych decyzji była likwidacja stanowisk menedżerów w szpitalu. Następny krok Krysia, to zwolnienie w trybie dyscyplinarnym bliskiej współpracowniczki dyrektora Jarosława Kozery – dyrektora ds. finansowych szpitala Magdalenę Kopeć. Zwolnienie o tyle uzasadnione, że zakres obowiązków dyrektor Magdaleny Kopeć w znacznej mierze był identyczny jak obowiązki głównej księgowej. Jednak nie likwidacja zbędnego stanowiska, lecz przyczyny dyscyplinarne stały się powodem odwołania dyrektor Kopeć. Mimo naszych zabiegów nie udało nam się uzyskać od Jacka Krysia wypowiedzi na temat dyscyplinarnych przewin dyrektor Magdaleny Kopeć, choć zapewniał nas, że prześle maila, w którym sprawę wyjaśni. Nie najlepiej świadczy to o sile i zasadności zarzutów, jeśli dyrektor nie potrafi ich powtórzyć dziennikarzom.

Pracownik szpitala, proszący o zachowanie anonimowości, dzieli się z nami przewrotną interpretacją tego wydarzenia: – Pani dyrektor zostaje zwolniona z rażącym naruszeniem kodeksu pracy i niewątpliwie wygra w sądzie sprawę o pieniądze i przywrócenie do pracy. I myślę, że pełniący obowiązki dyrektora, w niedawnej przeszłości bardzo bliski jego współpracownik, …. doskonale o tym wie. To jest sposób na wyłudzenie pieniędzy od szpitala. Pani dyrektor zostanie przywrócona do pracy i przyszły dyrektor będzie miał kłopot.

Tak daleko nie posuwamy się we wnioskach, ale brak odpowiedzi na nasze pytanie o przyczynę zwolnienia dyrektor Kopeć zdają się potwierdzać, że dyscyplinarne powody wypowiedzenia mogą być wielce dyskusyjne.

Szpital w przeszłości przegrywał wiele spraw ze zwalnianymi pracownikami i był zmuszany przez sądy do wypłacania odszkodowań, zaległych pensji, wynagrodzeń wynikających z kontraktów, więc może i tym razem sypnie szczodrze kasą.

Dyrektor Kryś zrezygnował także z usług rzecznika prasowego szpitala, Marty Laski. Była rzeczniczka pozostaje jednak pracownikiem szpitala i od 23 września pracuje w Biurze Zarządu Szpitala Uniwersyteckiego.