- Akcje nie zostały zbyte – poinformował na wstępie prezydent Rafał Bruski i przypomniał ofertę ratusza. Początkowo jedną akcję wyceniono na 5 zł. W trakcie negocjacji cena uległa drastycznemu obniżeniu. Jedną akcję można było kupić za 1 grosz. To oznacza, że na nabycie 98 procent udziałów, które są w posiadaniu miasta, wystarczyło 1229 zł. Wpłynęła jedna oferta. Złożyło ją Bydgoskie Towarzystwo Żużlowe ?Polonia?. Ale chciało też dalszych ustępstw ze strony miasta.

- Gwarantowaliśmy wsparcie do 2019 roku kwotą dwa miliony rocznie – wyjawił Rafał Bruski. – Byłoby to wsparcie bardziej elastyczne niż dzisiejsze w formie dotacji, bo środki dotacyjne muszą być rygorystycznie wydawane, a w przypadku środków promocyjnych jest znacznie większa swoboda – wyjaśnił prezydent. Ta propozycja nie zadowoliła działaczy BTŻ. Oczekiwali wsparcia o 50 % wyższego.

Dziennikarzom została rozdana tabela zawierająca informacje dotyczące sześciu klubów, z której wynikało, że kluby żużlowe w Polsce otrzymują z budżetów miast wsparcie od 0 do 2,49 mln zł.

- Gdzie są żużlowi działacze? – pytał prezydent Bydgoszczy, rozczarowany wynikami negocjacji z BTŻ. – Tak naprawdę dajemy propozycję, która zapewnia funkcjonowanie żużla Bydgoszczy. Bez wątpienia – oświadczył Rafał Bruski, zaznaczając, że wie o ciążącym na klubie blisko 4-milionowym długu do spłacenia, ale nie jest on, jego zdaniem, straszny, gdy ma się zapewnione wpływy.

Organizator konferencji podzielił się swoimi spostrzeżeniami jako kibica. Oglądał transmisję zawodów żużlowych między Orłem Łódź a Wandą Kraków. – To chyba było w Krakowie. Byłem zdumiony, bo pokazano, że pan prezes sam traktorem jeździ i równa tor przed meczem. Ja nie mam takich oczekiwań przed naszymi działaczami. Ale to pokazuje, jaka może być determinacja osób, które chcą żużla – stwierdził prezydent Bydgoszczy.

Dziennikarze dowiedzieli się na tej konferencji, że prezes Żużlowego Klubu Sportowego Polonia Bydgoszcz złożył do sądu wniosek o upadłość spółki (żeby zwolnić się z odpowiedzialności za długi spółki), a następnie poprosił o zawieszenie wniosku do 20 lipca. Prezydent Bruski wyjaśnił, że nie może uruchomić żadnych środków pomocowych, bo każde pieniądze przekazane na konto spółki zostaną natychmiast przez bank zajęte. – Jedynym wyjściem byłoby dokapitalizowanie spółki, ale tego nie zrobię, bo bym trafił do całkowitego odosobnienia – stwierdził z przekąsem.

Nie wiadomo, co dalej z bydgoskim żużlem. Prezydent zapowiedział powtórzenie procedury sprzedaży akcji spółki ŻKS Polonia Bydgoszcz S.A. Ale nie wiadomo, czy znajdzie się chętny. Ujawnił także zamiar zbycia innej miejskiej spółki – Łuczniczka Bydgoszcz SA.