Wraz z początkiem lipca firma Naprzód z Krakowa w wyniku wygranego przetargu przejęła 300 pracowników zatrudnionych dotychczas przez Szpital Uniwersytecki dr. Antoniego Jurasza. Zamiar powierzenia firmie zewnętrznej dbałości o czystość w szpitalu spowodował żywiołowe protesty, od listów i spotkań poczynając na solidarnościowej pikiecie kończąc. Były one bezskuteczne i 1 lipca 300 pracowników – salowych, sprzątaczek i osób zajmujących się transportem wewnętrznym – zmieniło pracodawcę.

- Wynegocjowaliśmy, że przez rok nie można im zmienić warunków zatrudnienia, czyli również płacy ? powiedział nam Zbigniew Job, przewodniczący ?Solidarności? w Juraszu. Ale przejęci przez krakowską firmę pracownicy są przekonani, że firma outsourcingowa tylko czeka, żeby im znacząco obniżyć zarobki. Dlatego część sprzątaczek i salowych zdecydowała się na odejście, a duża grupa zaczęła się leczyć. Najpierw pięćdziesiąt zatrudnionych dostarczyło L4, potem liczba osób pozostających na zwolnieniu lekarskim urosła do 80.

Andrzej Różański, pełnomocnik zarządu spółdzielni Naprzód poinformował wówczas, iż 6 lipca złożone zostało do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. A dzień później wywieszono w szatni personelu pomocniczego kartkę z informacją o wstrzymaniu urlopów wypoczynkowych.

Zapytaliśmy, czy widać jakąś różnicę w funkcjonowaniu szpitala po przejęciu pracowników obsługi przez firmę outsourcingową. Czy prawdą jest, iż są opóźnienia w sprzątaniu? Czy wpłynęły jakieś skargi ze strony oddziałów bądź pacjentów?

- Firma zewnętrzna rozpoczęła swoją działalność w szpitalu 1 lipca. Faza przygotowań do realizacji usługi przebiegała bez żadnych problemów, odbyły się szkolenia personelu, uzgodniono sposób wykonywania usługi, firma dostarczyła nowoczesny sprzęt oraz zaopatrzyła magazyny w niezbędne do wykonywania usług środki higieniczne i dezynfekcyjne. Po rozpoczęciu realizacji usługi firma Naprzód poinformowała nas o dużej liczbie zwolnień chorobowych wśród przejmowanego personelu, co bez wątpienia odbiło się na pozostałych pracownikach i spowodowało przejściowe utrudnienia organizacyjne. Obecnie firma Naprzód rekrutuje nowych pracowników, którzy są już po odpowiednim przeszkoleniu i pracują na terenie szpitala. Do zarządu szpitala nie wpłynęła żadna skarga ze strony pacjentów lub ich rodzin. Uwagi ze strony klinik ? o ile występują ? są na bieżąco przekazywane do firmy Naprzód ? wyjaśniła Marta Laska, rzecznik szpitala Jurasza.

Tej optymistycznej oceny nie podzielają pracownicy szpitala, z którymi rozmawialiśmy. Sprzątaczki pracują nawet 12 godzin na dobę, a mimo to nie są w stanie wszystkich sal wysprzątać. ?Rekrutowanie? nowych pracowników się opóźniało, gdyż krakowska firma zaproponowała stawkę 5,50 zł za godzinę. Żenująco mało. Nie było chętnych. Po podwyższeniu stawki na 8 zł za godzinę (czyli miesięcznie poniżej minimalnego wynagrodzenia) udało się zatrudnić grupę osób, ale nie podpisano z nimi umów o pracę, a jedynie umowy zlecenia.