Delecta mecz z faworyzowaną ZAKS-ą zaczęła bez kompleksów. Jeśli możemy mówić o nerwowości, to była ona obustronna. Oznacza to, że prowadzenie było zmienne. ZAKSA najpierw prowadziła 3:1, ale potem częściej była w odwrocie. To Delecta ciągnęła wynik, a kędzierzynianie starali się zrównać wynikiem. W tej części wielokrotnie zabłysnął zagrywkami Dawid Konarski, przyczyniając się do wygrania seta, choć ostatni punkt na konto Delecty zapisał Andrzej Wrona – 25:20.

Drugi set należał do ZAKS-y. Bydgoszczanie dopiero w samej końcówce pokazali zęby i z przewagi 15:24 wyciągnęli rezultat na 18-25. Co dziwne, dominację Zaksie zapewnili nie asy lidera PlusLigi, a dopiero co wpuszczony na parkiet Ukrainiec, Serhiy Kapelus, który kończył ataki gospodarzy jak w transie.

Trzeci set okazał się dla meczu kluczowy. Szala przechylała się raz na korzyść gospodarzy, raz gości. Delecta i ZAKSA razem, walcząc punkt za punkt, doszły do wyniku 25:25, a gdy było już 26:25 dla Delecty i wydawało się, że brakujący do wygrania seta punkt wpadnie w ręce bydgoszczan – atakiem Delectę zaskoczył wspomniany Ukrainiec i był znowu remis.
Kiwka reprezentanta Polski Pawła Zagumnego na 30:28 dla ZAKS-y była dla Delecty gorzka.

Czwarta partia mimo wyrównanego początku należała już do gospodarzy. ZAKSA potwierdziła, ze jest światową drużyną. Set Delecta przegrała wyraźnie – 25:18.

Rewanż już w sobotę w Łucznicze o godz. 17.00. Przy dopingu bydgoskich kibiców może być różnie. Delecta pokazała w ostatnich meczach, że forma zwyżkuje, a jak wiadomo, piłka do siatkówki jest w grze i jest też… okrągła!

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Delecta Bydgoszcz 3:1 (20:25, 25:18, 30:28, 25:18)

Składy:

ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Gladyr, Samica, Kaźmierczak, Ruciak, Gacek (libero) oraz Kapelus, Pilarz, Warda, Witczak

Delecta: Antiga, Masny, Wika, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Dębiec (libero) oraz Siltala, Owczarz, Lipiński, Cerven